piątek, 24 lipca 2015

Rozdział 37

"- Ja? To Ty nie potrafisz poświęcić jej tyle uwagi na ile zasługuje - odepchnął mnie swoimi rękoma, poprawiając swoją bluzę - Od zawsze mówiłem Ci że jesteś zjebany i nie potrafisz dobrze traktować dziewczyn - sapnął z irytacją w głosie. Przejechałem ręką po swoich włosach, zaciskając dłoń w pieść."

Perspektywa Ani:
Mój telefon wydał z siebie głośny dźwięk, kiedy stanęłam pod dachem małego przystanku. Dobrze wiedziałam kto dzwoni, dlatego nie miałam najmniejszego zamiaru odebrać. Pociągnęłam za rączkę przy walizce, wsadzając ją do środka. Obróciłam się za siebie, zerkając czy jest tutaj ławka, następnie kierując się w jej stronę. Przeniosłam wzrok na ekran telefonu, na którym pojawiła się wiadomość.

Od Janek:
Porozmawiaj ze mną, bo mam ci do powiedzenia coś, co pewnie zapamiętasz do końca życia, kochanie.

Przełknęłam nerwowo ślinę, czytając kilka razy wiadomość.

Do Janek:
Jestem na przystanku.

Zapamiętam, ale chyba nie jako dobre wspomnienie.
Moja głowa zwróciła się w stronę głosów dochodzących zza zakrętu. Rozpoznałam kilka postur, kiedy moim oczom ukazało się kilku chłopaków. Szybko odwróciłam głowę, by nie przyciągnąć na siebie uwagi. Dobrze pamiętałam, że są to koledzy Janka, z którymi byliśmy na imprezie w lesie.
- Oo, Ania, wyjeżdżasz gdzieś? - przymknęłam oczy, krzywiąc się. Tak bardzo prosiłam Boga w duszy, by być teraz niezauważona. Oblizałam wargi, przekręcając się w ich stronę.
- Tak - mruknęłam bez zbędnych emocji, mając nadzieję, że pójdą dalej.
Nie to, że jestem jakąś dzikuską i nie lubię przebywać z ludźmi, ale zważając na fakt, że to do nich Janek mówił o swoich planach w stosunku do mnie, jakoś mnie nie przekonywał. Wszyscy jego znajomi mnie nie przekonują. Każdy udaje swojego przyjaciela, a tak naprawdę kopią pod sobą dołki.
- Sama? - kolejne pytanie wydostało się z ust chłopaka.
Kompletnie nie mogę przypomnieć sobie ich imion, ale chyba ta informacja nie będzie mi potrzebna.
- Tak sama - sapnęłam poirytowana, wbijając wzrok w swoje buty.
Nie miałam ochoty na rozmowę z kolejnymi cwaniakami, którzy myślą, że mogą układać moje życie.
- Coś mi się tutaj nie podoba - cmoknął jeden z nich, przechodząc bliżej i siadając obok mnie. Zacisnęłam mocno zęby, powstrzymując się od wybuchnięcia. Nie wiem czy to poszarpane nerwy, czy raczej fakt zbliżającego się okresu sprawia, że jak nigdy dotąd nie potrafiłam komuś nagadać, tak teraz mam ochotę, podejść i mu nawrzucać. Albo jedno i drugie nachodzi na siebie i tworzą mieszankę wybuchową.
Stuknęłam nerwowo nogą, kiedy miejsce po mojej drugiej stronie także zostało zajęte. Uformowałam dzióbek z ust, próbując nie zwracać na nich uwagi.
- Powiedział ci? - z rozmyśleń wyrwał mnie głos chłopaka siedzącego po mojej lewej stronie. Ściągnęłam brwi w jedną linie, nie mając pojęcia o czym on mówi.
- Jaki wy tutaj macie do cholery cel? - wypaliłam, podnosząc się z miejsca i przechodząc w stronę swojej walizki. Odwróciłam się w ich stronę, skanując wszystkich wzrokiem. Nie mam pojęcia, dlaczego każdy z jego znajomych jest ogromnym idiotą, jednocześnie będąc naprawdę oszałamiająco przystojnym. Mieszanka wybuchowa.
- Siema chłopaki - zdyszany głos Janka dobiegł do moich uszu, kiedy wyminął mnie podchodząc do nich bliżej.
Pokręciłam głową, wyciągając rączkę walizki, odchodząc kilka metrów dalej.
- Powiedziałeś jej o wszystkim, dlatego wyjeżdża? - usłyszałam pytanie, które ponownie sprawiło, że ściągnęłam brwi.
- Co mi miałeś powiedzieć? - sapnęłam zaintrygowana, zerkając w jego stronę.
Na twarzach chłopaków pojawiły się szerokie uśmiechy, na co Janek im zawtórował. Założyłam ręce na piersi czując, że zaraz nadejdzie mój emocjonalny koniec.
Skrzywiłam się, kiedy poczułam jak o moją twarz rozbija się kilka kropel deszczu. Automatycznie uniosłam głowę do góry, zerkając w zachmurzone niebo. Machnęłam włosami, sprawiając, że bardziej opadły na moją twarz.
Przyglądałam się Jankowi, który naciągnął mocniej kaptur na głowę, mówiąc coś po cichu do chłopaków. Przybił z jednym żółwika, następnie wsuwając ręce do kieszeni, skierował się w moją stronę. Przeniosłam ciężar ciała z jednej nogi na drugą, obserwując go.
- Mów szybko co masz mówić, bo nie mam ochoty teraz z tobą rozmawiać - mruknęłam uszczypliwie, odwracając od niego wzrok.
- Nie będziesz miała po co.
- Słucham? - spojrzałam na niego pytająco. Przeniosłam rękę na swoje czoło, rozcierając na nim kilka kropli deszczu, które zaczynały coraz intensywniej moczyć moje ciało.
- Wierzysz w miłość? - spytał, wbijając we mnie swój wzrok, przez który zawsze czuje się onieśmielona.
- O co ci chodzi? - pokręciłam głową, naciągając na ręce rękawy swojej bluzy.
- Bo ja nie - zignorował moje pytanie, uśmiechając się zadziornie.
- Nie rozumiem - westchnęłam, opierając się o swoją walizkę.
- Za to lubię młode, naiwne dziewczyny, które można sobie owinąć wokół palca - mruknął, robiąc krok w moją stronę.
Uniosłam głowę, zerkając przelotnie w jego oczy, które przybrały zdecydowanie ciemniejszy odcień.
- O czym ty do cholery mówisz? - skrzywiłam się, odnosząc wrażenie jakbym rozmawiała z osobą pod wpływem alkoholu. Przyznaje że całkowicie zbił mnie z tropu.
- O tobie - spojrzał na mnie znacząco, owijając ręce wokół mojej talii.
Nie miałam na tyle siły, by w jakikolwiek sposób się opierać.
- Tylko spójrz. Jesteś młoda, prawda? - zadał mi oczywiste pytanie, a ja coraz bardziej nie mogłam go zrozumieć.
Uznałam jego pytanie za retoryczne, oczekując jego dalszej wypowiedzi.
- Jesteś naiwna - mruknął, puszczając do mnie oczko.
Zrobiłam krok do tyłu, wychodząc z jego objęć.
- Nie jestem naiwna - wysyczałam przez zaciśnięte zęby - O co ci do jasnej cholery chodzi Janek? - spytałam, wyrzucając w frustracji ręce do góry.
Z jego twarzy nawet na chwile nie zniknął zadziorny uśmiech. Miałam wrażenie, że ta rozmowa daje mu coraz więcej satysfakcji. Pokręciłam głową, zaczesując za ucho już mocno sklejone od deszczu włosy.
- Nie denerwuj się kochanie - powiedział niskim głosem, układając rękę na moim policzku. Posłał mi spojrzenie, które sprawiło, że mimowolnie moje nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Co jest ze mną nie tak?
- Widzisz? Łatwo jest cię owinąć wokół palca - szepnął, przejeżdżając kciukiem po moich ustach -  Ale prawdziwa miłość nie istnieje - mruknął, patrząc mi prosto w oczy.
Skrzywiłam się, czując się coraz bardziej zaplątana w jego słowach.
- O czym ty mówisz, a my? - powiedziałam jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.
- Nie ma nas - na jego twarzy pojawił się jeszcze większy uśmiech - To wszystko, co ty uznałaś za prawdziwą miłość, to tylko i wyłącznie zakład, który swoją drogą wygrałem - zjechał swoją dłonią na moją szyje, drażniąc ją opuszkami palców.
Potrzebowałam dłuższej chwili, aby przeanalizować jego słowa.
- Co proszę? - wykrztusiłam, odpychając jego rękę od swojego ciała. Nie wierzyłam w to co się w tym momencie stało. Zerknęłam kątem oka na grupkę chłopaków wpatrujących się w nas jak w ekran telewizora. Pokręciłam przecząco głową, układając rękę na czole.
- Powiedz że żartujesz - jęknęłam, patrząc na Janka, który nie próbował powstrzymać uśmiechu - No powiedz to - podeszłam do niego, uderzając ręką w jego klatkę piersiowa. Moja broda zaczęła drgać, zdając sobie sprawę z tego, że to nie jest żaden dowcip.
- Jak mogłeś - mój głos się załamał, a ręka powędrowała do ust.
Głośny śmiech chłopaka dobiegł do moich uszu, przez co poczułam się jeszcze bardziej poniżona.
- Jesteś taka łatwa - zaśmiał się, podchodząc do mnie bliżej.
Jego ręka wylądowała na moim podbródku unosząc go.
- Kolejna poukładana dziewczyna, żyjąca w świecie filmów romantycznych, chcąca być każdego dnia, obsypywana milionem czułych słów - cmoknął ustami.
Odepchnęłam go od siebie resztką sił czując jak mój obraz staje się coraz bardziej zamazany.
- Jesteś największym chujem chodzącym po tej planecie. Nienawidzę cię - wysyczałam przez zaciśnięte zęby, odchodząc od niego tyłem.
Całe wydarzenie widocznie rozbawiło chłopaków, siedzących pod daszkiem przystanku.
- Takie życie kochanie. Jesteś zbyt płytka, bym mógł z tobą być na poważnie - pokręcił rozbawiony głową.
Cofałam się, próbując być jak najdalej od nich wszystkich. Nadal w to nie wierzę, bo to są żarty, prawda? Nie zostałam oszukana, nie ja.
Kiedy moje plecy zetknęły się z zimnym murem, osunęłam się po nim, czując że to najlepsze co mogłam w tej chwili zrobić. Chciałam żeby ktoś teraz do mnie podszedł i mnie zastrzelił. To co czułam w środku jest nie do opisania. Rozczarowanie? Nienawiść? Pustkę? Zaniosłam się płaczem, nie zważając na to, że wszyscy widzą jak stałam się ofiarą jakiegoś zakładu, jak moja psychika rozpada się z powodu jednego człowieka.
- Halo, proszę pani! Proszę pani, proszę się obudzić! - poczułam jak ktoś szarpie mnie za ramie. Otworzyłam oczy, patrząc zdezorientowana na pochyloną nade mną młodą stewardessę.
- Wszystko w porządku? - spytała, widocznie zaniepokojona.
Rozejrzałam się dookoła ignorując jej pytanie. Przejechałam wzrokiem po zajętych siedzeniach w samolocie i kilku osobach patrzących na mnie dziwnym wzrokiem. Nabrałam głębszego oddechu, co trochę zabrzmiało jakbym miała problemy z jego zaczerpnięciem.
- Odpowiedz, dobrze się czujesz? - powiedziała do mnie już bardziej bezpośrednio.
Spojrzałam na nią, mierząc ją wzrokiem. Przełknęłam nerwowo ślinę, nadal próbując dojść do siebie. Pokiwałam twierdząco głową, opadając całym ciężarem swojego ciała na fotel. Czyli to był tylko sen? Nic z tego co miałam wrażenie, że naprawdę się wydarzyło nie miało miejsca, a ja bezpiecznie lecę na Teneryfę?
- Chyba... tak. Mogłaby mi pani przynieś wody? - spytałam, bo naprawdę zaschło mi w gardle.
- Jestem Emila. Może nie powinnam tak w pracy, ale fakt, że jestem chyba niewiele starsza od ciebie, chyba to usprawiedliwia - uśmiechnęła się przyjemnie, dzięki czemu rozluźniłam się trochę bardziej - Ach, wody? Chwileczkę - mrugnęła do mnie okiem, odwracając się i idąc prawdopodobnie do swojego stanowiska.
Wypuściłam powietrze z ust z tak wielkim świstem, że ludzie siedzący obok mnie, spojrzeli jeszcze dziwniej. Przetarłam ręką twarz, czując że moje policzki są mokre. Czy ja płakałam przez sen? Skrzywiłam się zdając sobie sprawę z tego, że wyszłam na idiotkę.
- Proszę, tu masz wodę - usłyszałam cichy głos dziewczyny.
Uśmiechnęłam się do niej w ramach podziękowania, szybko odkręcając korek, biorąc łapczywe łyki. Dwie dziewczyny na siedzeniu obok mnie, wstały widocznie kierując się do toalety.
- Naprawdę wszystko okej? Płakałaś - Emila rozejrzała się po samolocie sprawdzając jego stan, następnie dyskretnie siadając na wolnym miejscu obok mnie.
- Tak, to był tylko zły... okrutnie zły sen - zaśmiałam się ironicznie, wycierając resztki łez z policzków.
-Jak będziesz czegoś potrzebowała to wiesz gdzie mnie szukać - kiwnęła do mnie głową, pocierając ręką moje ramie.
- Dziękuje - wysiliłam się na uśmiech, który mógł nie wyglądać zbyt przekonująco. Oparłam głowę o szybę, przymykając oczy. Niby był to sen, ale mam ogromny strach wewnętrzny, że nie śniło mi się to bez powodu. To było zbyt realistyczne. Pociągnęłam nosem, czując się bardzo przytłoczona. Sytuacja w domu i ten sen nie działają na mnie dobrze.
Pochyliłam się do swojej torby, wyciągając z niej telefon. 10 nieodebranych połączeń od Bartka, 25 od Janka. Prychnęłam klikając "usuń". Mogli nie zachowywać się jak dzieci walczące o swoją ulubioną zabawkę. Rozumiem, że nie pałają do siebie ogromną sympatią, chociaż oczywiście nie byłam godna informacji, skąd się znają. Czy to normalne, żeby osoba, którą kochasz stawiała cię przed takim wyborem? To nie jest sklep, w którym mogę zrezygnować z jednej rzeczy. Może znam Bartka bardzo krótko, ale to jest do cholery mój brat. Kiedy już o nim wiem, nie będę potrafiła zapomnieć, tylko dlatego, że jemu coś nie pasuje.
- Prosimy o zapięcie pasów, przygotowujemy się do lądowania - męski głos dobiegł z małego głośnika nad moją głową. Spojrzałam na swój brzuch widząc, że mój pas wciąż jest zapięty. Byłam tak przejęta, że nawet nie myślałam, by go przez tyle godzin odpiąć.
Tak, poleciałam sama na Teneryfę, nie informując o tym nikogo. Mam ich wszystkich dosyć. Mimo że nie chciałam tutaj lecieć, to jednak okazało się to świetnym pomysłem. Mam nadzieję, że chłopaki nie zrobili nic głupiego i nie zostawili domu otwartego, wychodząc z niego jak gdyby nic. Może mają chociaż kroplę oleju w głowie.
Poczułam nieprzyjemne szarpnięcie w brzuchu, czując jak samolot jest coraz niżej.

***
- Tak, jestem pewna, że rezerwacja była na nazwisko Dąbrowski - powtórzyłam piąty raz, gorączkowo stukając palcami w blat.
Recepcjonistka pokręciła głową, klikając coś na swoim komputerze.
- Przepraszam, bez ukazania potwierdzenia rezerwacji, nie mogę dać pani kluczy. Takie są przepisy - powiedziała, patrząc na mnie z góry.
- Chyba pani żartuje. I co ja mam niby w tej sytuacji zrobić? - powiedziałam z wyrzutem, czując, że po raz kolejny się rozpłaczę.
- Przykro mi. Inaczej każdy mógłby wykorzystać taką okazje - westchnęła, przekładając jakieś papiery do innej półki.
- Zajebiście - szepnęłam, odchodząc bez słowa na bok. Wyciągnęłam walizkę przed hotel, czując jak promienie słońca od razu palą moją twarz. Odwróciłam się i podniosłam głowę do góry, ponownie czytając nazwę hotelu.
- Nędzne biura podróży - fuknęłam, popychając walizkę, która z impetem uderzyła o chodnik.
- Con calma bella - uniosłam brwi do góry, kiedy jakiś młody chłopak zaczął, podnosić moją walizkę.
Spojrzałam na niego spod byka. Oczywiście nie muszę mówić, że zrozumiałam tylko bella.
- Ta, dzięki - mruknęłam do siebie zabierając ją od niego, by ponownie targać ją ze schodów.
- Se è successo qualcosa? - powiedział, ponownie podchodząc bliżej mnie.
Roześmiałam się pod nosem, kręcąc głową. Czy ja wyglądam na tutejszą? Zamrugałam kilka razy, stojąc w miejscu jak idiotka.
- Inglese? Spagnolo? - powiedział, spoglądając na mnie z góry.
Przyznam, że mam szczęście do poznawania przystojnych mężczyzn.
- Polish, Poland, czy jak to tam u ciebie - odchrząknęłam, czując się trochę głupio.
- Ulala czyli dziewczyna z Polska - rozszerzyłam usta, kiedy odezwał się do mnie ze śmiesznym akcentem.
Spojrzałam na niego pytająco.
- Moja mama być Polska - powiedział, uśmiechając się szeroko.
Kiwnęłam głową, przyglądając mu się uważnie.
- Daniele - wyciągnął do mnie dłoń, uśmiechając się przyjaźnie.
- Ania - uśmiechnęłam się delikatnie.
- Och, moja mama mieć na imię Anna - uścisnął moją rękę, a ja mimo złego humoru zaśmiałam się cicho.
To było zabawne w jaki sposób mówi po polsku. Wychodzi mu to całkiem nieźle.
- Mieć jakiś problem? - spytał, patrząc na mnie uważnie.
Kiwnęłam delikatnie głową, krzywiąc się.
- Wszystko się skomplikowało - mruknęłam, pozwalając sobie usiąść na schodku.
- Skap..um? - ręka chłopaka powędrowała do jego szyi, widocznie czując zakłopotanie.
- Jest okej - kiwnęłam głową, zdając sobie sprawę z tego, że to nie będzie miało żadnego sensu.
- Przepraszam? Umiem tylko trochę słowa po Polska - skrzywił się, siadając obok mnie. Zaśmiałam się cicho, słysząc jak nie potrafi odmieniać słów. Nie dziwie się, ale to jest urocze.
- Rozumiem - uśmiechnęłam się delikatnie, wyciągając telefon z torebki. Ponownie spojrzałam na ekran telefonu, mrużąc oczy. Przybliżyłam go nieco do twarzy, robiąc daszek z ręki.
- Trzymaj okulara - chłopak zdjął z swojego nosa czarne okulary, sprawnie wkładając mi je na nos. Podniosłam głowę, rozchylając delikatnie usta.
- Spokojnie, ty nie być przyzwyczajona do takiego słońce - powiedział, klepiąc rękoma w swoje uda.
- Dziękuje - to było na prawdę miłe. Nie każdy chłopak jest na tyle dobry, by zrobić chociaż takie coś. Mój telefon zadzwonił, wydając z siebie głośny dźwięk. Nie patrząc, nacisnęłam ignoruj, jedynie zerkając na godzinę.
- Nie odbierzesz? - powiedział całkiem normalnym tonem.
Pokręciłam przecząco głową, ponownie wrzucając telefon do torebki.
- Chłopak - stwierdził, patrząc na mnie podejrzliwie.
Westchnęłam przeciągle czując, że jestem zbyt przewidywalna.
- Zawsze przez was cierpimy - powiedziałam z lekkim wyrzutem, poprawiając się na miejscu. Nie zważałam na to, że obok nas ciągle przechodziło mnóstwo ludzi. W obcym miejscu zawsze jestem bardziej wyluzowana, bo mam świadomość, że ani ja nie znam nikogo, ani oni nie znają mnie.
- Ale wy dziewczyna, potraficie mocno namieszać w nasza głowa - stwierdził, przenosząc wzrok przed siebie.
Oblizałam usta, spoglądając w to samo miejsce co on.
- Ale jeśli dzwonić, to mu zależy - powiedział, ładnie naciągając polskie znaki.

***

Przesunęłam ręką po rozgrzanym piasku. Z pomocą Daniela dostałam się na plażę. Całkiem w porządku z niego chłopak. Powiedział mi, że ma dwadzieścia jeden lat, i mieszka tutaj w pobliżu. Dał mi swój numer telefonu, i obiecał, że będzie dzwonił wieczorem. Nie wzbraniałam się, bo może mi się przydać jego pomoc. Teraz największym kłopotem jest mój nocleg. Coś czuje, że będę nocować tutaj, bo jest całkiem wygodnie.
Zaczynało robić się już ciemno, ale plaża wciąż tętniła życiem. Nie potrafię zliczyć ile języków mogłam usłyszeć od przechodzących osób. Od Niemieckiego, aż po jakieś, których nie byłam w stanie zidentyfikować. Mój telefon po raz kolejny wydał z siebie przeraźliwy dźwięk. Odebrałam, przykładając go do ucha.
- Nareszcie dziewczyno! - wykrzyknął Jasiek, ewidentnie przejęty całą sytuacją - Wiem że poleciałaś na Teneryfę, ja też tu jestem - powiedział, a jego głos był lekko zdyszany.
- Co? Jak? - podniosłam się z miejsca, marszcząc czoło.
- Chyba nie myślałaś, że pozwolę ci... a zresztą, gdzie ty jesteś? - mruknął do słuchawki.
- No tak, przecież musisz mnie pilnować i mówić co mogę, a co nie - fuknęłam, wywracając oczami.
- Kochanie - rozłączyłam się, nie chcąc go dalej słuchać.
Był na tyle zdesperowany, żeby kupić nowy bilet, na późniejszy lot.
Otrzepałam tyłek, rozglądając się na boki. Złapałam za rączkę od torby, kierując się w stronę chodnika. Nie powiem, było mi ciężko targać ją wszędzie ze sobą, ale gdybym wiedziała że będzie ze mną ciągle, nie brałabym tylu rzeczy. Przeszłam chodnikiem, mijając sprawnie ludzi. Rozglądałam się na boki, podziwiając niesamowite widoki. Wydawało mi się, że im ciemniej, tym bardziej klimatycznie. Małe ozdobne lampki, świeciły się już w wielu miejscach, dodając wszystkiemu urok. Udało mi się całkiem dobrze zapamiętać drogę do hotelu. Swoją drogą był to rzut beretem.
Podskoczyłam, kiedy poczułam jak ktoś oplata mnie rękoma w pasie.
- Co do cholery? - pisnęłam, przerażona.
- Tak się kurewsko martwiłem - usłyszałam jęk Janka, kiedy przycisnął swój tors do moich pleców.
Z jednej strony poczułam ulgę, że jest tu razem ze mną, a z drugiej strony moje negatywne emocje ponownie do mnie powróciły. Cofnęłam rękę, odpychając się od niego łokciem. Odwróciłam się, patrząc na niego pusto.
- Daj klucz - wyciągnęłam do niego rękę. Kiedy poczułam zimny metal w ręce, bez słowa odwróciłam się w stronę wejścia do hotelu. Posłałam zimne spojrzenie recepcjonistce, kiedy przechodziłam w stronę windy. Nie poznaje sama siebie. Stałam się zimną suką, która wytka wszystko innym. Ale cóż, uczę się od najlepszych. Spojrzałam na numer pokoju, żeby zidentyfikować piętro, na którym się on znajduje. Noga Janka, zatrzymała zasuwające się drzwi windy, w ostatniej chwili wbiegając do środka. Olałam jego obecność, opierając się o ścianę.
- Ania - chłopak zaczął, przeczesując ręką włosy.
- Zamknij się - fuknęłam, nie chcąc słuchać żadnych tłumaczeń, lub co gorsza ciągnięcia tematu o Bartku. Kiedy winda się otworzyła, wyszłam na korytarz, patrząc na numer pokoju. Kiedy znalazłam nasz, wsunęłam do zamka klucz, przekręcając go dwa razy. Pchnęłam je do przodu, a na wejściu moim oczom ukazało się ogromne łózko, pościelone śnieżno białą pościelą. Nie zastanawiając się dłużej, zostawiłam walizkę i podbiegłam do niego, rzucając się głową w poduszki. Usłyszałam westchnięcie chłopaka, a następnie dźwięk przesuwanej walizki i zamykanych drzwi. Kiedy poczułam jego rękę na swojej łydce, skuliłam się podciągając nogi do siebie.
- Daj mi spokój - jęknęłam stłumionym głosem w poduszki.
- Nie, dopóki mnie nie przywitasz - powiedział, kładąc się obok mnie na łóżku.
Zignorowałam jego słowa, odwracając się do niego tyłem. Naprawdę potrzebowałam spokoju. Jestem strasznie rozdrażniona, a nie chcę się kłócić. Moje podbrzusze się ścisnęło, kiedy ręka chłopaka owinęła mnie wokół talii, przyciągając do siebie blisko. Przyłożył usta do mojej szyi, składając na niej przyjemny pocałunek.
- Chcę dla ciebie jak najlepiej - mruknął, a ja zacisnęłam mocniej oczy.
- A ja nie chcę żebyś mnie tak traktował. Nie dotykaj mnie - mruknęłam, odsuwając się znowu do przodu.
Usłyszałam głośne prychnięcie, a następnie dźwięk uginanego łóżka.
- Jak sobie chcesz, tylko potem nie płacz w nocy - warknął.
- Nie mam najmniejszego zamiaru - syknęłam, odwracając się w jego stronę.
- Chcesz ode mnie odpocząć? - spytał, wsuwając ręce w kieszenie spodni - To zróbmy tak, że każdy idzie swoją drogą i bawi się tutaj bez zobowiązań - powiedział, posyłając mi znaczące spojrzenie - Na całego - mruknął.
- Zgoda - powiedziałam bez zastanowienia.
- Tylko bez scen zazdrości - szepnął, kierując się w stronę wyjścia.


_________________________________________________________________
Ohoh, ale wahania nastrojów mają ci nasi bohaterowie. 
Jak myślicie propozycja Janka jest dobra? 






86 komentarzy:

  1. O boniuu nie moge
    Ania dasz okulara? To jest fjfhjrjej *-*

    OdpowiedzUsuń
  2. AAAAAAAAAA najlepszy!

    OdpowiedzUsuń
  3. Robi się coraz ciekawiej 😲 a zwłaszcza to ostatnie! Mega rozdział kochana pisz szybciutko kolejny ❤😘

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział! Pisz dalej , robi się mega ciekawię :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny ♡♥
    Juz myślałam na początku ze to na serio ●.●

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja omal zawału serca niedostałam.
      PS.rozdział Z A J E B I SS T Y

      Usuń
  6. Ankkka ty Polsacie!!! Czemu taki krótki? Ale mega rozdział <33333

    OdpowiedzUsuń
  7. Janek pewnie nie będzie miał odwagi zdradzić Ani bo wie jak on się czuł jak się dowiedział ze ona go zdradziła. Super rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hohoho fajny. :) czrkalam i jeest! troche na piczatku smutny :( ale to sen wiec okej.

    OdpowiedzUsuń
  9. znając ciebie to drama się święci xD Mam tylko nadzieję, że Jaś nie będzie się chciał na Ani zemścić za zdradę xD

    OdpowiedzUsuń
  10. Boże genialny !! W takim momencie przerwać ?! Nieeee !!! :( Nie propozycja Janka nie jest dobra. Mieli spędzić ten pobyt razem !!! Kurde !

    OdpowiedzUsuń
  11. o moj boze... nie zasne dzis, to co napisalas - jak zwykle rewelka!!! kocham ciebie i twoje ff, czekam na wiecej!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Moim zdaniem ta propozycja Janka nie jest dobra...

    OdpowiedzUsuń
  13. Jezus Maria, ten sen... Już chciałam na ciebie krzyczeć! Masz okulara :D mogę się założyć, że Jasiek zaliczy parę panienek, a Daniel będzie podbijał do Ani :D Ania zimna suka, w końcu! 'uczy się od najlepszych' hahaha

    OdpowiedzUsuń
  14. jeju cudowne <3
    mam nadzieje ze Janek nie zdradzi Ani, tzn bedzie chcial ale jak bedize mialo dojsc co do czego to tego nie zrobi gdyz odkryje ze tak naprawde kocha tylko Anie i nie chce jej sie odplacac za to ze ona go "zdradzila"

    nie moge sie doczekac nexta Aniu, cudownie piszesz! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja pierdziele noo... Znając Janka zaraz sobie jakąś znajdzie i przeleci i będzie dupa! Ah ta Anka no ja rozumiem ze okres i w ogóle no ale żeby aż tak ? A potem będzie płakać...

    OdpowiedzUsuń
  16. Niech to Janek będzie zazdrosny NIECH CHOĆ RAZ ANIA WYGRA.

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozdział mega ! Chciałam ryczeć jak Jasiek powiedział że to zakład. Jak okazało się że to sen aż miała ulgę na sercu :D

    OdpowiedzUsuń
  18. nie no nie wytrzymam !! ja chce następny rozdział i to szybko !!! plisss.... może dasz jakoś radę żeby rozdział następny był..........jutro ;) błagam... (a tak wgl to boski rozdział )

    OdpowiedzUsuń
  19. tylko nie to !!! Proszę cię niech jaś nie zdradzi ani. Niech to jaś będzie zazdrosny o anie

    OdpowiedzUsuń
  20. boże jak się wystraszyłam na początku ;_; NAJLEPSZE ! tzn zaraz po rodziale 22 XDDD
    Jesteś mega :*

    OdpowiedzUsuń
  21. O jezuuuuu ,
    to najlepsze ff jakie czytam :*
    Ja cię po prostu kocham :*
    Niech następny będzie jak najszybciej <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Na początku nic nie pojęłam, ale teraz boję się, że stanie się coś poważnego. Pisz jak najszybciej następny rozdział! :)

    OdpowiedzUsuń
  23. zajebioza, według mnie to Twój najlepszy rozdział

    OdpowiedzUsuń
  24. Tak mnie na początku wystraszyłas że miałam ochotę cię zabić xd potem poczułam wieelka ulgę 😃 czekam na nastepny bo z tego co widzę to nieźle się będzie działo 😃

    OdpowiedzUsuń
  25. Prawie ryczałam gdy mówił że to sen :'( Mam nadzieję, że Jasiek nie zdradzi Ani :'c

    OdpowiedzUsuń
  26. Najpierw zawał,klnięcie na czym świat stoi i spokój,radość i się zabawa rozkręca ja już to widzę jak Jasiek idę na jakąś imprezę i wraca z jakąś niunią w łóżku potem wraca Anka i Jasiu mówi żeby zrobili sobie trójkącik xDDDDD
    Rooozdział świetny kocham ;*

    OdpowiedzUsuń
  27. Zabije cię no xD ten sen to myślałam, że na serio xD Boże xD jak ja kocham takie zwroty akcji 💚 czekam na kolejny rozdział xD

    OdpowiedzUsuń
  28. Oh.. Kocham, kocham!!! 😍

    OdpowiedzUsuń
  29. Super, trzyma w napięciu :3
    Zapraszam również do mnie, dopiero zaczynam :)
    http://jdabrowsky-rembol-big-love-fiction.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  30. Chyba Janek bedzie podrywal XDDDDDDD
    Bdw. Mega rozdzial!! *.*

    OdpowiedzUsuń
  31. Ania rozdzial swietny ! Czekam na kolejny. Mam nadzieje ze Janek pojdzie na impreze z Ania ale jej nie zdradzi bo nie bedzie umial, wiesz o co chodzi ze nie bedzie mogl bo ja kocha xdd
    albo pojda na impreze Jasiek zacznie wyrywac ale zobaczy Anie z tym chlopakiem i z nia szczerze porozmawia. Mam nadzieje ze Jas nie okaze sie takim dupkiem jak na poczatku rozdzialu bo go znienawidze :D

    OdpowiedzUsuń
  32. genialny, jak zawsze zreszta *-* cos tak mysle, ze ania zwiaze sie z tym chlopakiem, ktory jej pomogl :3

    OdpowiedzUsuń
  33. Moim zdaniem propozycja Janka byla zla i cos czuje ze Ania bedzie przez niego plakac ;//

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niech to Jasiek sie poplacze ! Chociaz raz niech facet ma swieczki w oczach. To byloby slodkie :)

      Usuń
  34. Rozdział niesamowity! I to z Jankiem i jego pomysłem coś mi się wydaje,że źle się to skończy. Boje się o nich.A jak czytałam o tym śnie Anki byłam tak wkurzona na Janka,i myślałam,że to koniec bloga.Uf dobrze,że to był tylko sen.Pozdrawiam,weny i czekam na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. I oczywiście Janek pójdzie na dziwki xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No a jak on takiej okazji nie wykorzysta ona go zobaczy ucieknie i mu potem wybaczy, a on nie da żadnemu kolesiowi dojść do niej
      xDDDDDDD

      Usuń
  36. Zajebisty pisz szybko następny :*

    OdpowiedzUsuń
  37. Rozdział zajebisty!:D Nie zdziwiłabym się, gdyby Ania teraz bardziej zabalowała od Jaśka i to Jasiek by zrobił jakąś scenę zazdrości. Ale z tym snem, to się przeraziłam;-)
    Zapraszam również o mnie http://say-what-you-want-jas.blogspot.com/ ;-)

    OdpowiedzUsuń
  38. na początku mało zawału nie dostałam xD zajebisty !!

    OdpowiedzUsuń
  39. Super pomysł na końcu :)) mega się wystraszyłam tym snem ;_; czekam na następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  40. Anka będzie cierpieć jak Jasiek. Już sobie to wyobrażam. :c

    OdpowiedzUsuń
  41. Najpierw takie 'Co kurwa? Jka ona tak mogła napisać. Ale jak tooo?' i już załamka . na szcescie sen . xD

    OdpowiedzUsuń
  42. Pisz pisz błagam bo juz z ciekawości

    OdpowiedzUsuń
  43. jak zwykle super :* wpadajcie też tu http://timeforrevengee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  44. Mega mega mega ♥

    OdpowiedzUsuń
  45. Coś czuje, że Jasiek obije morde Danielowi xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak samo mi się wydaje. Pozdrawiam :*

      Usuń
  46. Ja myśleć, że Anka i daniele, wnerwia Janka razem ^^

    OdpowiedzUsuń
  47. Genialny rozdział. Świetnie udało ci się uchwycić to w jaki sposób obcokrajowcy mówią po polsku. Co do snu, to byłam pewna, że jest to rzeczywistość i chwilę musiałam oswajać się z myślą, że to tylko wyobraźnia Ani. Zachowanie Jana było przewidywalne...

    OdpowiedzUsuń
  48. Zajebiste *-* Pisz nowy szybko prosze <3

    OdpowiedzUsuń
  49. Proszę, niech on jej nie zdradzi...
    Ja bym chciała,by przez ten czas on szykował jakąś niespodziankę dla Ani...
    Proszę szybko o rozdział,bo nie wytrzymię xDDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  50. Mega fajny blog.
    Zakochałam się w tym fanfiction.
    Sama zaczynam przygodę z tym rodzajem opowiadań.
    Jakbyś miała czas możesz do mnie zajrzeć. https://www.wattpad.com/myworks/45599394-sam-nie-wiem-co-czuj

    OdpowiedzUsuń
  51. Matko rozdział jest poprostu BOSKI <3. Ale tak się bałam że to na serio jeju... A Ania to ma humorki jakby w ciąży była :p Czekam na next *-*

    OdpowiedzUsuń
  52. Ehhh troche przewidywalne sie wszystko robi :/ Teraz ktores z nich sprowadzi dziewczyne/chlopaka i beda sceny zazdrosci...

    OdpowiedzUsuń
  53. Jejku uwielbiam twoje rozdziały <3 pisz szybko następny :D

    OdpowiedzUsuń
  54. I będzie płacz lzy pot i krzyk

    OdpowiedzUsuń
  55. Podoba mi się xD Fajnie się zapowiada :D

    OdpowiedzUsuń
  56. super ta propozycja Janka :D jestem za!!
    i żeby teraz nie Ania płakała ze Janek podrywa laski, tylko ona np niech z Daniele całymi dniami spędza czas etc
    btw super rozdział!! CZEKAM NA KOLEJNY

    OdpowiedzUsuń
  57. Anka prześpi się z tym Danielem Janek się wkurzy i przeleci jakąś przypadkową laske?? Ciekawe ciekawe

    OdpowiedzUsuń
  58. NIE JEST DOBRA
    niech Ania i Janek beda ze sobaaaaaaa

    OdpowiedzUsuń
  59. Najbardziej przeżywam, że to był TYLKO sen, ale te propozycja na końcu. Lubie takie sytuacje C: XD

    OdpowiedzUsuń
  60. Jezus kocham! <3 Jestes najlepsza! A ten sen.. myślałam, że to na serio i miałam ochotę już nie czytać dalej xd Kocham twojego bloga! Czekam na rozdział 38 ♥ Jestes nnieziemska!

    OdpowiedzUsuń
  61. Jeden wątek czy ten sen był na prawdę czy nie xd ? Bo się w tym wątku zgubiłam ale w sumie chciałabym nawet żeby był prawdziwy xd

    OdpowiedzUsuń
  62. Niech jej nie zdradzi ;/ Prooooszee 😘

    OdpowiedzUsuń
  63. Niech on sie popłacze 😂

    OdpowiedzUsuń
  64. Moja i intuicja podpowiada mi że Janek specjalnie będzie wywoływał zazdrość u Ani. Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  65. A jednak cierpliwość popłaca :-) A co do propozycji to nie podoba mi się ona. Teraz pewnie albo Jaś pójdzie poderwać jakieś dziewczyny, albo Ania spotka tego Daniela i postanowi utrzeć nosa Jankowi i pokazać mu ze tez może się dobrze bawić i będzie jakaś scena zazdrości ze strony Jasia...Ahh ta moja wyobraźnia ;-) Pisz szybko kolejny. :-*

    OdpowiedzUsuń
  66. o kurwa, on coś odpierdoli, tylko niech jej nie zdradzi bo wtedy to mi sie całkiem odechce tego czytac

    OdpowiedzUsuń
  67. Uważam że Janek wykabinuje cos, ze niby zdradzi Anie ale tak na prawde tego nie zrobi bo wie jaki to ból spowodowało u niego.Ania zapewne bedzie chciala przespac sie z Daniele i gdy juz do czegos bedzie mialo dojsc przpomni sobie o Jasku i do niczego nie dojdzie! SUPER RODZIAL. Pisz szybko nastepny:*

    OdpowiedzUsuń
  68. No no, ale się porobiło ...

    OdpowiedzUsuń
  69. Kiedy next?!?? Błagam jak najszybciej,bo nie mam co czytać xd

    OdpowiedzUsuń
  70. haha zaczyna mnie już wkurzać te wahania nastroju Ani, ale ogółem fajnie się czyta:D

    OdpowiedzUsuń
  71. Zajefajns! Świetnie piszesz.


    Zapraszam do mnie http://w.tt/1NwT7NH (wattpad)

    OdpowiedzUsuń