"- Co ty właśnie powiedziałeś? - mruknęłam, czując jak Jason złapał mnie za ramię, naciskając na nie bym w końcu weszła do samochodu.
- To co słyszałaś - mruknął ledwo słyszalnie, równo z momentem zatrzaskiwania drzwi przez Jasona. "
Nie wiem ile czasu już jechaliśmy, ale ani razu nie powiedziałam ani słowa. Myślałam jedynie o tym, co powiedział do mnie Janek. Ja wpakowałam go w totalne gówno, a on wyznaje mi miłość. To nie tak powinno wyglądać, zdecydowanie nie tak.
Przetarłam ręką czoło, kolejny raz wciskając zieloną słuchawkę i wsłuchując się w pusty sygnał.
- Daj mu już cholerny spokój - warknięcie Jasona, wyrwało mnie z rozmyśleń.
Zamrugałam kilka razy, odsuwając telefon od ucha.
- Nie wystarczy ci że spieprzyłaś mu życie? - mruknął zirytowany, przyciskając nogą pedał gazu. Przekręciłam głowę w jego stronę, unosząc delikatnie lewą brew do góry.
- Niby w jaki sposób? - zaśmiałam się ironicznie, wywracając oczami.
- Zanim pojawiłaś się z dupy w naszym świecie, można było z nim normalnie porozmawiać - sapnął niskim głosem, zaciskając ręce na kierownicy.
Przekręciłam się nerwowo na siedzeniu, poprawiając ręką pas uciskający mój brzuch.
- A teraz nie możecie normalnie porozmawiać? - zaśmiałam się, kręcąc głową. Ułożyłam rękę obok szyby, podpierając nią głowę.
- Wtedy co drugi dzień byliśmy na imprezie i dobrze się bawiliśmy - mruknął z wyrzutem, patrząc prosto przed siebie.
Westchnęłam poirytowana samą myślą, że muszę z nim przebywać w tym samym samochodzie.
- Dobrze wiesz, że on sam decyduje o swoim życiu - splunęłam, osuwając się na siedzeniu.
- Gówno prawda, zmieniłaś go w cipkę - syknął, nerwowo wymijając kolejny samochód. Przekręciłam głowę w jego stronę, przyglądając się zarysom jego dużej twarzy.
- A mimo to ta cipka i tak ma nad tobą przewagę - uśmiechnęłam się sztucznie, zaciskając ręce na swoich udach.
- Jak będziesz tyle gadać, to twoja cipka znajdzie się w niepowołanych rękach - warknął, uderzając dłońmi w kierownice.
Przekręciłam głowę w stronę okna, wyglądając za nie. Zacisnęłam usta, żeby powstrzymać się od krzyczenia na tego palanta.
- To może chociaż ty mi powiesz o co chodzi, że musimy teraz spędzać ze sobą ten cudowny czas? - zaświergotałam, nie zwracając się ku jego twarzy.
- Nie twój pieprzony interes, dziwko - splunął, na co zacisnęłam mocno ręce w pieści.
Przekręciłam się w jego stronę, posyłając mu wrogie spojrzenie.
- Dziwkę to ty pieprzysz za kasę, bo normalna dziewczyna nawet na ciebie nie spojrzy. Chociaż nic dziwnego - zmierzyłam go wzrokiem, obserwując jak żyła na jego szyi coraz szybciej pulsuje - Och, nie denerwuj się, przecież masz dużo pieniędzy i opłacisz jeszcze dużo dziwek -wywróciłam oczami, opadając plecami na fotel.
- Każdej z nich powinnaś buty lizać, pod względem wyglądu i zachowania - mruknął, przekręcając głowę w moją stronę, puszczając oczko.
- Boli Cię to, że Janek dojrzał do tego by nie skakać z kwiatka na kwiatek, a ty zostałeś sam jak palec? - zaśmiałam się ironicznie, przeczesując ręką włosy, które i tak od razu opadły mi na twarz.
- Jedyne co mnie boli, to twój głos w moich uszach - mruknął, naciskając palcem czarny guzik, na co szyba obok niego zaczęła się powoli osuwać w dół. Sięgnął do swojej prawej kieszeni, wyciągając z niej paczkę papierosów, następnie pochylając się kawałek do przodu, by otworzyć schowek. Kiedy jego ręka dotknęła mojego uda, wzdrygnęłam się, szybko odsuwając w bok. To jest nie do pomyślenia, że jego dotyk tak strasznie przypomina mi dotyk Matta. Chodzi mi o to, że nie czuje się bezpiecznie w jego towarzystwie.
- Cnotka boi się że zajdzie w ciąże, bo jakiś chłopak dotknął jej spodni? - zarechotał, grzebiąc ręką w schowku, z którego zaczęły wypadać puste opakowania po papierosach i jakieś papiery.
- Nie. Po prostu brzydzę się twoich ohydnych łap - mruknęłam, krzywiąc się.
Jego ręka kołowała się po schowku, wyrzucając kolejną stertę śmieci, a kiedy znalazł to czego szukał, odsunął się na swoje miejsce, zostawiając na moich nogach totalne wysypisko.
- Te ręce mogłyby doprowadzić cię do najlepszego orgazmu w życiu - mruknął, odpalając cienkiego papierosa.
Roześmiałam się głośno, podnosząc z nóg jakiś mały karton, następnie rzucając nim w chłopaka.
- Jedyne do czego mnie doprowadzają, to do odruchów wymiotnych - zatrzymałam się na chwilę, przekręcając w jego stronę - I chyba sobie zaraz ulżę - uśmiechnęłam się sztucznie, udając odruch wymiotny.
- Nie wiem co Jasiek w tobie widzi - zaciągnął się papierosem, wystawiając rękę za okno i wypuszczając dym z ust. Skrzywiłam się, kiedy do moich nozdrzy doszedł nieprzyjemny zapach tytoniu. Machnęłam kilka razy ręką obok twarzy, próbując uniemożliwić mu dostawanie się do moich płuc. Westchnęłam przeciągle, zamykając drzwi od schowka, które wydawały dziwny dźwięk, kiedy samochód wprawiał je w rytmiczny ruch.
Oparłam głowę o szybę, podpierając ją na prawej ręce. W sumie ja też nie wiem co sprawiło, że to ja jestem osobą, z którą postanowił spędzić tyle czasu. Przecież od razu widać, że jesteśmy zupełnie inni. Należymy do innych światów. Z drugiej strony to dzięki niemu nabrałam charakteru. Kto by pomyślał rok temu, że stawiałabym się jakiemuś wyperfumowanemu gnojkowi, który próbuje mi ubliżyć w trochę nieudany sposób? Dzięki Jaśkowi nabrałam trochę pewności siebie, a to zdecydowanie było mi potrzebne.
***
Ocknęłam się, kiedy drzwi o które się opierałam, otworzyły się, a ja prawie wylądowałam na ziemi.
- Wychodź - ręka Jasona, przytrzymała mnie od niechcenia, bym jednak nie musiała grzać betonu. Poprawiłam bluzkę, wychodząc z samochodu. Pociągnęłam nosem, rozglądając się na boki. Na dworze było niesamowicie zimno, a fakt że miałam na sobie cienką kurtkę sprawił, że po moich plecach przeszły ciarki. Wsunęłam ręce do kieszeni, przyciągając je jak najbliżej klatki piersiowej. Byliśmy na jakimś kompletnym odludziu, a przed nami stał mały budynek z napisem "motel", którego litery migały na czerwono. Pomińmy fakt, że litery "o" i "l" wcale nie działały. Wszędzie było ciemno, co wcale nie dodawało uroku.
- Gdzie jesteśmy? - odchrząknęłam, odwracając się na pięcie w stronę chłopaka, którego wcale nie było koło samochodu. Zmarszczyłam brwi, próbując odnaleźć go wzrokiem.
- Mogłabyś pofatygować swoje cztery litery i pójść za mną, a nie stać jak pachołek? - skrzywiłam się słysząc warknięcie Jasona.
Odwróciłam się w stronę głosu i zauważyłam go stojącego na schodach. Pisał coś na telefonie, następnie chowając go do tylnej kieszeni spodni. Przełknęłam ślinę, ruszając w jego stronę. Mocne podmuchy zimnego wiatru, rozwiewały moje włosy na wszystkie strony. Kiedy znalazłam się obok niego, otworzył drzwi od budynku wchodząc do niego, puszczając je przed moim nosem. Odskoczyłam do tyłu, by nie zostać przez nie uderzona.
- Jaka szkoda, że takich dżentelmenów jest coraz mniej na świecie - sapnęłam, wywracając oczami. Wysunęłam prawą rękę z kieszeni, łapiąc za metalową klamkę, mając wrażenie że kiedy za nią pociągnę, rozpadnie się na milion kawałków. Kiedy przekroczyłam próg motelu, od razu chciałam jak najszybciej stąd wyjść. Tutaj w ogóle ktoś pracuje? Skierowałam się za chłopakiem, podchodząc do recepcji.
- Halo, dobry wieczór - Jason odchrząknął, trącając ręką starszego mężczyznę, przysypiającego na ladzie. Kiedy usłyszał w okół siebie głosy, zerwał się na równe nogi, od razu uśmiechając od ucha do ucha.
- Dobry wieczór, witam w naszym motelu. W czym mogę służyć? - klasnął z entuzjazmem w ręce, na co roześmiałam się cicho, kręcąc głową. Ludzie są pieprznięci.
- Poproszę dwa, jednoosobowe pokoje - ręka Jasona wylądowała na ladzie, opierając się o nią.
- Och, przykro mi ale jesteśmy w trakcie remontu i jedyne co mogę państwu zaoferować, to pokój dwuosobowy - uśmiechnął się nerwowo, przeczesując ręką swoje jasne krótkie włosy.
Obróciłam się wokół własnej osi, skanując wzrokiem wnętrze budynku.
- Może być - mruknął przejeżdżając ręką po swojej szczęce.
Odkaszlnęłam kilka razy, przeskakując z nogi na nogę.
- Co znowu? - sapnął, odwracając się w moją stronę.
- Chyba nie sądzisz, że będę z Tobą spać w jednym pokoju - uniosłam brwi do góry, siadając na skrawku obdartej kanapy.
- Sądzę - sapnął, zabierając od faceta klucze od pokoju, zerkając na jego numer.
- Daj mi klucze od samochodu, tam się prześpię - wzruszyłam ramionami, wyciągając w jego stronę rękę. Chłopak zignorował mój gest, rozglądając się po pomieszczeniu, następnie kierując w stronę schodów.
- To by była ostatnia rzecz, którą mógłbym Ci dać - zaśmiał się cicho, zaciskając w ręce kluczki od samochodu, sprawiając że zderzając się z breloczkami, wydały nieprzyjemny dźwięk. Westchnęłam przeciągle, podnosząc się z miejsca i kierując za chłopakiem. Patrzyłam pod nogi, wchodząc kolejno po schodkach. Ziewnęłam, oblizując usta. Oparłam się o ścianę, kiedy Jason otwierał pokój. Nie pamiętam, kiedy czułam się tak cholernie słabo. Ciągle chce mi się spać, a oczy same się zamykają. W sumie nie powinno mnie to dziwić, skoro ostatnie dni nie należały do najłatwiejszych. Wsunęłam się powoli do pokoju, zagryzając wewnętrzną stronę policzka. Na środku stało dosyć spore dwuosobowe łózko, a obok jakieś staromodne meble. Niezły mają ten remont, patrząc na to że nigdzie nie widać jego śladów. Nim zdążyłam zrobić jakikolwiek krok, Jason znalazł się na łóżku, rozkładając na nim. Podeszłam do łóżka, zabierając z niego jedną poduszkę i ułożyłam ją na ziemi.
- Co ty robisz? - chłopak przekręcił się w moją stronę, jeszcze bardziej rozkładając nogi. Zignorowałam go, nie mając ochoty na rozmowę. Naciągnęłam rękawy na ręce, kiedy po moich plecach przeszły ciarki. Temperatura w tym pomieszczeniu, wcale nie różni się od tej na dworze. Pociągnęłam nosem, siadając pod ścianą, układając poduszkę pod tyłkiem. Podciągnęłam nogi do klatki piersiowej, obejmując je rękoma. Zdecydowanie wolę umierać z gorąca, niż trząść się z zimna. Skrzywiłam się, patrząc przed siebie. Przesunęłam wzrok na Jasona, który również swój wzrok wlepiał we mnie. Zawiesiłam wzrok na lampie za nim, siedząc jak posąg.
- W sumie zawsze byłem ciekawy jak dobra musisz być - mruknął, podnosząc się do pozycji siedzącej i mrużąc oczy.
- Dobra w czym? - ściągnęłam brwi w jedną linię, nadal patrząc w jeden punkt.
- W łóżku. Jasiek mówił, że zrobiłaś dla niego striptiz. Może wystąpisz teraz dla mnie? - na jego twarzy pojawił się cwany uśmiech.
Rozchyliłam delikatnie usta, przenosząc na niego wzrok.
Podniosłam rękę, pukając się palcem wskazującym w czoło.
- No chodź, będzie fajnie - wymruczał, podnosząc się z łózka i kierując w moją stronę.
Rozszerzyłam oczy, unosząc głowę do góry, by na niego spojrzeć. Przełknęłam nerwowo ślinę, podnosząc się z ziemi z zamiarem jak najszybszej ucieczki z pokoju.
Perspektywa Janka:
Powiedziałem jej co czuje. Nie jestem żadnym romantykiem, ale chciałem sprawić, że usłyszy te słowa w nieco innej sytuacji, a nie podczas kiedy musieliśmy się rozstać. Ale będzie na to jeszcze okazja, prawda? Teraz muszę się zając nieco mniej ciekawszą sprawą.
Chodziłem po pokoju od parapetu do drzwi, próbując znaleźć jakiś sposób na wyjście z tej pieprzonej sytuacji. Migos, szef gangu z którym od zawsze rywalizujemy pod każdym względem, dostał w swoje ręce mój chip. Nie potrafię zrozumieć w jaki sposób tego dokonał, ale jestem w totalnym bagnie. Znajdowały się tam wszystkie dane osób z którymi jestem powiązany, osób z gangu, źródła dochodów, klientów i wszystko co jest związane z interesem. Musiałem kazać Jasonowi wyruszyć z Anią jak najdalej stąd, bo jestem pewien, że będą jej chcieli. Tak to tutaj działa. Jeśli nie możesz trafić do osoby z którą rywalizujesz, trafiasz do osoby mocno z nią związanej, po to żeby cię zniszczyć także psychicznie. Dobrze wiem, że Matt jest zdolny do wielu rzeczy, a patrząc na to, że przystawiał się do niej nie raz, mam o co się bać.
Otworzyłem drzwi od pokoju, kierując się schodami na dół. Szurając nogami skierowałem się do salonu, opadając całym ciężarem ciała na kanapę. Oparłem łokcie na udach, chowając twarz w dłonie.
- Jakiś problem, przyjacielu? - spiąłem wszystkie mięśnie, słysząc głos tego parszywego gnoja, ściągając go myślami.
Podniosłem głowę, przekręcając ją w prawą stronę. Matt stał oparty o framugę, bawiąc się w ręce pendrivem.
- Czym zasłużyłem sobie na twoją wizytę, w moich skromnych progach - mruknąłem, podnosząc się z kanapy i podchodząc bliżej niego. Na jego twarzy widniał cwany uśmiech, który miałem ochotę zetrzeć mocnym ciosem w jego szczękę. Wsunąłem ręce w kieszenie spodni, stając na przeciwko niego.
- Doszły mnie słuchy, że masz problemy. Może mógłbym jakoś pomóc? - zaśmiał się, przenosząc ciężar ciała z jednej nogi na drugą, opierając się ramieniem o framugę.
Uniosłem brwi do góry, zaciskając szczękę.
- Mów czego chcesz i spierdalaj - warknąłem, posyłając mu zdenerwowane spojrzenie. Tylko tego brakowało, żebym musiał patrzeć na jego parszywą mordę. Ręce chłopaka wylądowały w górze w geście obronnym.
- Spokojnie, chciałem tylko odwiedzić starego przyjaciela. To jest niedopuszczalne? - spytał, odrywając się od drzwi i podobnie jak ja wsuwając ręce do kieszeni.
Zaśmiałem się ironicznie, przejeżdżając ręką po brodzie.
- Wolałbym nie musieć znosić twojego bezsensownego pieprzenia i zrobić coś pożyteczniejszego - sapnąłem, ruszając do przodu, trącając go barkiem kiedy go mijałem. Przeszedłem do kuchni, podchodząc do lodówki, z której wyciągnąłem butelkę zimnej wody. Okręciłem ją w ręce, przejeżdżając językiem po zębach.
- Radziłbym zacząć, od pilnowania swojej miłości - postura Matta pojawiła się tuż obok mnie z uśmiechem wyższości na twarzy.
Zatrzymałem wszystkie ruchy, przenosząc na niego wzrok.
- Co mówiłeś? - odchrząknąłem, zaciskając rękę na butelce.
W kuchni rozszedł się śmiech chłopaka.
- To co usłyszałeś - wzruszył ramionami, opierając się o ścianę.
- Jeśli brak mózgu w twojej głowie, spowodował że zaczynasz mieć jakieś fantazję z jej udziałem, to radzę ci je przenieść na kogoś innego - syknąłem, podchodząc bliżej i łapiąc jego bluzkę w rękę. Jego plecy wyprostowały się, ale na twarzy wciąż widniał ten sam uśmiech. Szarpnął ciałem, próbując się wyrwać, ale nie umożliwiłem mu to popychając go na ścianę.
- Ło, szybko się denerwujesz. Szkoda by było gdyby taka foczka jak Ania, okazała się zupełnie inna niż ci się wydaje - mruknął, poprawiając dłońmi koszulkę, przygładzając ją do swojej klatki piersiowej. Zmrużyłem oczy, czując jak zaczynam tracić nerwy. W tej sytuacji jakiej jestem, każdy ruch może wytrącić mnie z równowagi, a on ewidentnie do tego dąży.
Zacisnąłem pięść, unosząc ją do góry.
- Spokojnie - mruknął, podnosząc rękę by zatrzymać mój ruch - Zanim cokolwiek zrobisz, zobacz sobie to - uśmiechnął się, wyciągając z tylnej kieszeni spodni pendrive, którym wcześniej się bawił. Uniosłem brew do góry, patrząc na przedmiot w jego ręce.
- Co to jest? - mruknąłem, zabierając go z jego ręki. Na jego twarzy pojawił się jeszcze większy uśmiech. Odsunął się ode mnie, klepiąc mnie po plecach.
- Czekam na relację - mruknął, wymijając mnie i kierując się do wyjścia. Zamrugałem kilka razy, przenosząc wzrok na czarnego pendrive. Odwróciłem się na pięcie, zerkając w stronę okna i przyglądając się jak Matt opuszcza moje podwórko. Oblizałem usta, odkręcając butelkę i upijając z niej spory łyk wody. Zakręcając ją, rzuciłem nią niedbale w stronę blatu i słysząc jak odbija się od niego i upada na ziemię, ruszyłem w stronę schodów. Korciło mnie żeby zobaczyć co takiego sprawiało, że Matt złożył mi wizytę, co nigdy wcześniej nie miało miejsca. Wchodząc do pokoju, skierowałem się do szafki, biorąc z niej laptopa. Otworzyłem go, siadając na krzesełku i czekając aż się wszystko naładuje, okręcałem w palcach czarny przedmiot. Podwinąłem rękawy bluzy, wkładając pendrive w odpowiednie miejsce. Nie musiałem długo czekać, żeby na ekranie pojawił się folder z kilkoma plikami. Na pierwszy rzut poszły zdjęcia, które otworzyłem szybkim kliknięciem. Kiedy zobaczyłem zdjęcie, na którym widać było Anie leżącą na łóżku w krótkiej sukience, opinającej jej ciało i ręce Matta na jej nagim udzie, żyła na mojej szyi, pulsowała w maksymalnym tempie. Przewijałem dalej zdjęcia, zaciskając pięści.
- Co do chuja? - wrzasnąłem, gwałtownie odsuwając się od biurka, powodując że krzesełko za mną wywróciło się z hukiem na ziemię.
___________________________________________________________________
Nie miałam zamiaru dziś dodawać tego rozdziału, ale kiedy przyjechałam do domu i zobaczyłam że stuknęło 400 tysięcy wyświetleń, musiałam wam to jakoś wynagrodzić.
Wyświetlenia rosną w oczach, a ja nadal nie wierzę że jest ich tak dużo!
Cieszy mnie to, że jest was tyle i tak chętnie to czytacie. Jak zostawiacie komentarz to jest mega motywujące dlatego wiecie co robić! :D
Super super super kocham tego bloga !!! przemek !
OdpowiedzUsuńNooo elegancko! :D <3
OdpowiedzUsuńNajlepszy jak zawsze, brak slow Ania!
OdpowiedzUsuńGenialny! Wiedziałam, że Jasiek się dowie ;_;
OdpowiedzUsuńZajebisty <3 !!!!!!!!
OdpowiedzUsuńMega piszesz! Mam ogromna nadzieję że wszystko się ułoży i Ania z Jasiem będą razem <3
OdpowiedzUsuńMeega rozdział ;D pewnie kazdy się domyślał, że Matt ma to gdzies zapisane.... ;c to by było zbyt piękne gdyby Jas się nie dowiedział ;(
OdpowiedzUsuńAaaaaa piekny rozdział :D:D Dziękujemy, że tak się dla nas starasz :* Boje się co będzie dalej<3
OdpowiedzUsuńŚWIETNE MORDKO! Ale ten Matt podstępny, miał nie dawać tego pendrive'a, co za... !! Mam nadzieję że Jasiu zrozumie że to nie Ani wina i że wszystko się wyjaśni :3 Czekam na następny rozdział! <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :>
http://the-most-important-in-the-world.blogspot.com/
Hmmm... No właściwie to w pewnym sensie Ani wina, bo to ona się upiła, ale nie zwracajmy uwagi na takie szczegóły :D hehe
Usuńtylko na to czekałam i to mi jest do szczęścia potrzebne ;)
OdpowiedzUsuńSuper jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńOnie Ania! Genialny! NajgenialniejszyXD Ale.. Jeju, współczuję już Ani jak spotka się z Jasiem;-; Czekam na następny!:)
OdpowiedzUsuńMega mega mega mega jezuu genialne piszesz tak świetnie że z kazdym rozdzialem wciągam sie bardziej ;** Czekam oczywiscie na next :*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział♡♡
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział♡♡
OdpowiedzUsuń😍
OdpowiedzUsuńJeden rozdzial, miliard emocji. Koncowka zaskoczyla, i to bardzo. Next jak najszybciej :D
OdpowiedzUsuńMatt jest chujem. Jason też, wydaje mi się, że może być z nim w zmowie. Niemniej Jason nie ma prawa przystawiać się do foczki swojego kumpla. Nie ma pieprzonego prawa! Powinien dać Ani łóżko i sam spać w samochodzie albo na podłodze!
OdpowiedzUsuńAniu, genialnie. Jesteś geniuszem. Idealna mieszanka Dżeja, przekleństw, seksu i Twojego pisania. Jeżeli kiedyś będę reżyserką, zrobię serial na podstawie Twojego ff. Obiecuję!
Super rozdział :)
OdpowiedzUsuńCudowny :) tylko dlaczego dlaczego tak potoczyły się sprawy :( Strasznie czekam na następny ...
OdpowiedzUsuńJak zwykle genialny rozdział to bylo wiadome ze Matt i tak to pokaze Jasiowi heheh czekam na kolejny rozdzial <3
OdpowiedzUsuńBoskie!!! Napięcie sięga zenitu, Ania! <3
OdpowiedzUsuńBoże!
OdpowiedzUsuńGenialny!
Brak słów i czekam na nn!
Wiedzialam ze i tak sie wyda. Masakra:( to teraz bd butdel dopiero. O i jeszcze Jason z idiotycznymi fantazjami hahaha XD trzymaj sie kochanie, i milego poniedzialku ugh :)
OdpowiedzUsuńRozdział super, ale mam nadzieje ze wszystko dobrze sie ułoży i nie spieszysz tego i Jasiek to zrozumie ;3 licze na Ciebie !
OdpowiedzUsuńO boze tak dziwnie sie czyta jasia w takiej osobie haha ale mega ciesze sie ze sie o wszytskim dowiedzial 💕
OdpowiedzUsuńO boże jakie emocjee *O*
OdpowiedzUsuńWow zaskoczenie level boss 0o0
OdpowiedzUsuńRozdział super jak zawsze
zapraszam do mnie ;*
http://love-is-in-the-air-fanfiction.blogspot.com/?m=1
Będzie DUUŻA afera! Nie chciałabym być teraz w skórze Ani :P
OdpowiedzUsuńOgólnie to nie wierzyłam, że dasz radę napisać jeszcze dzisiaj ten rozdział ale jak widzę robisz, co tylko dasz radę dla nas zrobić :* Dziękuję za te rozdziały i czekam na kolejne :***
No i tradycyjnie genialnie <3 koocham Cie no :D
OdpowiedzUsuńJak zwykle świetnie <3!
OdpowiedzUsuńsuper,ale boję się jak się to dalej potoczy :/ :D
OdpowiedzUsuńBoskie! ;D Ale wiedziałam, że się wyda. :c Czekam na następny! <3 ; ***
OdpowiedzUsuńNie no Ania ja wiedzialam ze pomimo tego ze dostal chip i tak to pokaze Jaskowi. zdziwilo mnie to ze Jason jest taki. Ale rozdzial jak zwykle swietny nie wiem co wiecej napisac bo kazdy twoj rozdzial jest mega swietny <3
OdpowiedzUsuńDoooooobra... Zabierasz moje pomysły xD nie wiem jak bo mam je w zeszycie od 3 miesięcy... ale... ;-; okkej
OdpowiedzUsuńjestem teraz taka ciekawa nastepnego rozdzialu co Jasiek zrobi i jak sir spptka z ania bozee szybko next bo nie wytrzymam ! *.*
OdpowiedzUsuńMatt jest okropny ;-; Czuję się związana z główną bohaterką,bo mamy tak samo na imię :3 Ania będzie miała problem. I to duży. Kocham <3 ~Cleo (Ania)
OdpowiedzUsuńJeden z lepszych rozdziałów! :*
OdpowiedzUsuńKocham ♡♥
OdpowiedzUsuńJa pierdziele *.*
OdpowiedzUsuńMega,mega,mega!!!!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na nastepny!!!
Dajesz!!
Pisz tak jak zawsze bo liszesz zaje...fajnie xd
Gratulacje i powodzenia w dalszym pisaniu ! :)
Dawaj SZYBKOO next 😍 Kocham jejkuu wspaniały!!! 💖
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że rozdziały będą pojawiać się częściej, bo są meegaa :)
OdpowiedzUsuńMam pytanie ... kiedy nastepny ?!!!!! Super rozdzial <3
OdpowiedzUsuńW takim momencie?! Jutro chce widziec rozdzial. Bez dyskusji!
OdpowiedzUsuńRozdział świetny :3
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Jasiek nic nie zrobi Ance bo... no xD
I zapraszam do mnie:
http://never-say-never-jas.blogspot.com/
Trzymaj się :*
Szybko dodawaj nexta!!!
OdpowiedzUsuńŚwietne ! :D
OdpowiedzUsuńWoWoWo!!!! Boskie ♥
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że Janek się dowie. A Jason niech trzyma łapy przy sobie... Ale się sprawa skomplikowała :( No cóż,weny Kochana <3<3
OdpowiedzUsuńiloveyoujdabrowsky.blogspot.com ;)
Rozdział jak zwykle świetny ! <3
OdpowiedzUsuńJak zwykle świetny ! <3
OdpowiedzUsuńMega nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;)))))
OdpowiedzUsuńiandjdabrowsky.blogspot.com
Wzbudzasz we mnie coraz większa ciekawość :3
OdpowiedzUsuńOjaa, to juz 28 rozdzial xd czytam od prologu <3
OdpowiedzUsuńOMG OMG OMG OMG OMG OMG!!!!!!! <3 <3 <3 C U D O W N E <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńCudo jak zawsze!!
OdpowiedzUsuńWow to jest swietne! <3
OdpowiedzUsuńNAJLEPSZY FF JAKI KIEDYKOLWIEK CZYTAŁAM MORDECZKO!:*
OdpowiedzUsuń<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3
OdpowiedzUsuń♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡
OdpowiedzUsuńBoże mam nadzieke że Jason nic jej nie zrobi... :C biedna Ania. I mam nadzieje że Jaś jakoś wytłumaczy sobiez Anią to wszystko c: piękny rozdziała :*
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział <3 <3
OdpowiedzUsuńSupii *.* czekam na next^>^
OdpowiedzUsuńJezu to jest naprawdę świetne przeczytałam wszystkie rozdziały w jeden dzień bo dopiero wczoraj poleciła mi tego bloga koleżanka i naprawdę nie żałuję :)
OdpowiedzUsuńJaki wredna menda z tego Matta ! Nie dość, że Jasia załamała wiadomość o tym chipie to przyszedł i jeszcze pokazał mu zdjęcia. Bezczelnie wykorzystał Anię. No nie mogę no po prostu... Brak mi na niego słów.
OdpowiedzUsuńLepiej było by gdyby Ania przyznała by się, ze była pijana i nie wiedziała co robi Jaś na pewno by jej wybaczył, a przez to ma dodatkowe kłopoty... Ech, w sumie tak czasami w życiu bywa.
Ogólnie rozdział jest bardzo fajny,ale nie zadowala mnie tok wydarzeń ;/ Czekam na nexta ! ;)
O CZIZAS!!!!
OdpowiedzUsuńI CO TERAZ?
NIE WIERZĘ....
MEEEGA ANIA!!!
-------------
Serdecznie zapraszam na bloga gdzie możesz zamówić opowiadanie w którym to TY będziesz główną bohaterką. Dla wszystkich fanek YouTube'a! Zapraszam :3
http://imagin-youtuberzy-na-zamowienie.blogspot.com/
Kocham <3
OdpowiedzUsuńMada faka najlepiej <3 szkoda mi Anki ;-;
OdpowiedzUsuńi-love-music-and-i-love-you-too.blogspot.com
Świetny rozdział! Czekam na kolejny! 😍👌💕
OdpowiedzUsuńNo nieźle :ooo
OdpowiedzUsuńJaki idiota!!!!
Genialne *.*
OdpowiedzUsuńZajeb**ty rozdział zazdroszcze ci tego talętu do pisania :/ no nic Zapraszam do mnie http://www.swiatrubby.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńSuper :) :) :)
OdpowiedzUsuńJak zawsze GENIALNY rozdział !!!
OdpowiedzUsuńExtra !!!😍
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie ;*http://jasiekklara.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńSuper ;*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mniehttp://nigdynieporazkazawszelekcja.blogspot.com/?m=0
Czekam na następny, Polsacie Ty xd
OdpowiedzUsuńTrafiłam tu przez grupę Jaśka i nie żałuję !
OdpowiedzUsuńBlog CUDOWNY ! ;*
CZEKAM NA NEXT !
POZDRAWIAM :)
kiedy następny rozdział ?? ;c wrzucaj szybko bo chcę wiedzieć co jest dalej :/ przez tego bloga zarwałam nockę żeby wszystko przeczyta......świetnie piszesz :)
OdpowiedzUsuńPrze <3 jejuu! Niech to sie dobrze skonczy !!!
OdpowiedzUsuńKocham to <3
OdpowiedzUsuń/Madzixxooon
Uwielbiam to ff *3*
OdpowiedzUsuń/Wiktoorixxxon
Najlepsze Fan Fiction :3
OdpowiedzUsuńSuper B)
OdpowiedzUsuń/Owenixon
To je zajebiste :D
OdpowiedzUsuń/Karitixxxoon
Dziękujemy za najlepsze Fan Fiction w dziejach!
OdpowiedzUsuńCzytelnicy Forever <3
/TeamIxxon
Naj naj naj naj!! ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne, świetne , świetne ! Czekam na Next ♡
OdpowiedzUsuńŚwietne! Czekam :-)
OdpowiedzUsuńKiedy rozidział 29 nie mogę sie doczekać następnego. Świetnie piszesz
OdpowiedzUsuńNajlepsze *3*
OdpowiedzUsuńGenialny!!
OdpowiedzUsuńCudooo <33
OdpowiedzUsuńWczoraj natrafiłam na twojego bloga i stwierdzam, że jest to najlepsze opowiadanie jakie kiedykolwiek czytałam! :) Mam nadzieję, że niebawem pojawi się kolejny ciekawy i mega ściągający rozdział. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jarska26. :)
Świetne :D
OdpowiedzUsuńMegaaa. Piszesz cudownie... emocje bohaterów a szczególnie Ani przelewają się na czytelników... Jesteś najlepsza i piszesz najlepsze fanfiki
OdpowiedzUsuńKiedy next? 💗
OdpowiedzUsuńJuż minął tydzień
OdpowiedzUsuńTen blog jest naprawdę zajebisty tylko Ania jak możesz to dodawaj je częściej rozumiem masz tez inne zajęcia itp, ale nie zapominaj o blogu, już jest taka druga sytuacja w, której go nie ma cały tydzień, aż po prostu idzie szału dostać. ANIA PROSZĘ DODAWAJ JE CZĘŚCIEJ JAK MÓWIŁAŚ CO 4-5 DNI A NIE CO TYDZIEŃ !!! :*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział jak zawsze. :) Czekam na next.
OdpowiedzUsuńAnka dodaj następny rozdział
OdpowiedzUsuńRycze!! Uzależniłam się od tego opowiadania! Zajebisty rozdział! Z niecierpliwością czekam na next!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam kilka pierwszych rozdziałów i muszę ewidentnie stwierdzić, że ktoś tutaj wzoruję się na Dangerze o Justinie. :) ale pomimo to jest spoko
OdpowiedzUsuńKiedy następny ?
OdpowiedzUsuńMasz 400.000 wyświetleń?
OdpowiedzUsuńI co z tego, jeśli czyta to 100 osób? ;)
Zajebię ciebie Ania ;-;
OdpowiedzUsuńWiem gdzie mieszkasz xD
(Tak naprawdę to nie...) xD