sobota, 18 kwietnia 2015

Rozdział 24

"Chłopak spojrzał na mnie, łapiąc się za głowę. Cofnął się kilka kroków do tyłu z zamachem uderzając z pięści w ścianę przez co przeraziłam się jeszcze bardziej. Zacisnęłam oczy, próbując uspokoić oddech. W mojej głowie panowała zupełna pustka. Czułam że zaraz ból przeszyje każdą, nawet najmniejsza komórkę mojego ciała. Czułam się niebezpiecznie. "

*Dwa dni później*

Perspektywa Jasia:
Wciąż nie może do mnie dotrzeć wiadomość, że Ania nic nie pamięta. Jeden głupi wypadek, sprawił że wszystko się zepsuło. Byliśmy już tak blisko normalności, ale coś musiało się spieprzyć. 
- Kiedy mogę ją zabrać do domu? - spojrzałem na faceta w średnim wieku, ubranego w biały strój.
- A jest pan kimś z rodziny? - uniósł wzrok z nad papierów, drapiąc się po swojej krótkiej brodzie. 
- Tak, mieszkamy razem - skłamałem, wsuwając ręce do kieszeni spodni. Facet ponownie przeniósł wzrok na kartkę papieru, przejeżdżając wskazującym palcem po zadrukowanych linijkach. 
- Hmm. Wszystkie badania wyszły dobrze, więc jeśli podpisze pan tutaj - wskazał palcem na puste miejsce na papierze - Może dziś wyjść ze szpitala - kiwnąłem głową, podchodząc do biurka i składając podpis na kartce. 
- Czy jest szansa, że wróci jej pamięć? - odwróciłem się ponownie w stronę mężczyzny, zanim nacisnąłem klamkę. Patrzył na mnie chwilę, nie odpowiadając. 
- Trudno stwierdzić. Może odzyskać ją za kilka godzin, albo za dwa lata - powiedział poważnym tonem - Może też przypomnieć sobie tylko niektóre fakty - zacisnąłem szczękę, bez słowa wychodząc z jego gabinetu i kierując się w stronę sali w której leżała dziewczyna. 

Perspektywa Ani:
Patrzyłam pustym wzrokiem przed siebie. Biała ściana sprawiała, że jeszcze bardziej czułam się jak dziecko. Spędziłam w szpitalu dwa dni. Dwa okropne dni. Nawet nie wyobrażacie sobie, jak cholernie źle jest mieć zupełną pustkę w głowie. Musieli mi powiedzieć jak się nazywam, bo nawet tego nie wiedziałam. 
- Cześć - przekręciłam głowę w stronę wejścia do sali, spoglądając na chłopaka, opierającego się o framugę drzwi. Mówił że ma na imię Janek. Czuje się nieswojo z myślą, że on wie o mnie więcej niż ja sama. Kiwnęłam delikatnie głową, ponownie przenosząc wzrok przed siebie. Nie wiem po co mnie tu wciąż trzymają. Co prawda jestem poobijana, ale to są tylko siniaki. 
- Spakuj swoje rzeczy, możesz dziś wyjść ze szpitala - usłyszałam jego zachrypnięty głos. Poniosłam się do pozycji siedzącej, unosząc delikatnie kąciki ust do góry, ciesząc się z tej informacji. Odgarnęłam kołdrę z nóg, wstając z łóżka. Zaczęłam chować do torebki, rzeczy które przywiózł mi szatyn, podczas gdy musiałam tutaj zostać. 

****

- Mieszkamy razem? - przeniosłam na niego wzrok, marszcząc brwi. Chłopak niemiłosiernie kręcił się na kanapie, sprawiając wrażenie zdenerwowanego. Rozglądałam się po tym samym salonie, w którym obudziłam się nic już nie pamiętając. Przełknęłam ślinę, krzywiąc się. 
- Nie - mruknął, nie przenosząc na mnie wzroku. Uniosłam brwi do góry, patrząc na niego dziwnie.
- Więc dlaczego mnie tu przywiozłeś? Nie mogłeś zawieźć mnie do mojego domu? - odparłam, nie rozumiejąc dlaczego tu jestem. 
- Nie - powiedział oschle, na co bardziej wcisnęłam się w oparcie fotela. Spuściłam wzrok, spoglądając na swoje uda. Zagryzłam wargę nic już nie mówiąc. Wciąż mam w głowie obraz jego zatroskanej twarzy, kiedy pocałował moją rękę, mówiąc, że się przestraszył. 
- Jesteś moim bratem? - spytałam, na co z jego ust wydostał się cichy chichot. Wcisnął czerwony guzik na pilocie, wyłączając telewizor. Przekręcił głowę w moją stronę, z rozbawionym wyrazem twarzy. 
- Nie - zaśmiał się, na co wywróciłam oczami. 
- Czy możesz odpowiadać pełnymi zdaniami? Mnie ta sytuacja ani trochę nie bawi - fuknęłam, zaciskając ręce w pieści. Czuje się strasznie nieswojo. Nie wiem nic o człowieku z którym własnie przebywam. A co jeśli to on sprawił, że teraz nic nie pamiętam? Co jeśli będzie chciał mi coś zrobić? Nabrałam więcej powietrza do płuc, próbując się jakoś opanować. 
- Jesteśmy - mruknął zacinając się - jesteśmy przyjaciółmi - odchrząknął, przeczesując swoje włosy ręką. Kiwnęłam głową, nie odrywając od niego wzroku. Próbowałam wysilić się, by przypomnieć sobie cokolwiek na jego temat, ale w mojej głowie panowała wielka czarna dziura. Podniosłam się z fotela, przechodząc kilka kroków do przodu, następnie stając w miejscu. 
- Mógłbyś mi pokazać gdzie jest łazienka? - sapnęłam, patrząc na niego przez ramię. Jego szczęka zacisnęła się mocno, jeszcze bardziej uwydatniając kości policzkowe. Podniósł się z kanapy, przechodząc obok mnie i kiwając głową, żebym za nim poszła. Wsunęłam ręce w rękawy bluzy, która miałam na sobie, ruszając za nim. Całe moje ciało spięło się, widząc brązowe, błyszczące schody. Nie wiem czemu tak zareagowałam, ale to było cholernie dziwne. Kiedy chłopak zorientował się, że stanęłam w miejscu, odwrócił się w moją stronę, przybierając łagodny wyraz twarzy. Spojrzałam na niego, posyłając mu puste spojrzenie. Złapałam się poręczy, wchodząc powoli po schodach, patrząc prosto pod swoje nogi. Chłopak cierpliwie czekał na mnie u góry, obserwując mnie bez przerwy. Spojrzałam na niego pytająco, kiedy znalazłam się tuż obok. Wskazał ręką na jedne z drzwi po prawej stronie, na co skierowałam się w wyznaczone przez niego miejsce. Kiedy otworzyłam drzwi, moim oczom ukazała się niewielka sypialnia, z dużym białym łóżkiem na środku. 
- Chciałam iść do łazienki, a nie do pokoju - mruknęłam, nie odwracając się w jego stronę. Kiedy poczułam jego ręce na swoich biodrach, przez głowę przebiegło mi coś, czego nie mogłam rozszyfrować. Jego jeden dotyk, spowodował że przez moje ciało przeszły dreszcze.
- To jest twój pokój i tam jest twoja łazienka - powiedział blisko mojego ucha, wskazując ręką na białe drzwi po prawej stronie pokoju. Zmarszczyłam czoło, rozglądając się po pomieszczeniu. 
- Jak to mój pokój, skoro razem nie mieszkamy? - szepnęłam, czując się jak idiotka. Usłyszałam ciche westchnięcie chłopaka, na co przekręciłam się w jego stronę. Jego dłonie nadal były na moich biodrach, przez co poczułam się skrępowana, odsuwając się kilka kroków do tyłu. 
- Po prostu u mnie pracujesz - wzruszył ramionami, patrząc na mnie. Patrzyłam na niego chwilę, zastanawiając się co takiego mogłam tu robić. - Och, jesteś moją prostytutką -powiedział jakby to było oczywiste. Rozchyliłam usta, patrząc na niego przerażona. Czyli to oznacza, że ja i on jesteśmy w intymnych relacjach, a ja nic nie pamiętam? Sapnęłam, wciąż na niego patrząc. Zrobił kilka kroków do przodu, stając blisko mnie. Ułożył rękę na moim podbródku, unosząc go do góry i spoglądając w moje oczy. Patrzyłam w jego ciemne tęczówki, czując jakbym je kiedyś gdzieś widziała. 
- Tylko i wyłącznie moją - powiedział powoli, akcentując ostatnie słowo - Rozumiesz? - szepnął, przeszywając mnie wzrokiem. Stałam jak słup soli, nie mogąc wypowiedzieć ani słowa. Oddychałam głęboko, próbując przyswoić informacje. 
- Dlaczego to robię? - spytałam drżącym głosem, nie wiedząc gdzie podziać swój wzrok. Szczęka chłopaka znowu zacisnęła się, widząc moje zdenerwowanie. Popatrzył chwilę na moją twarz, następnie krzywiąc się i puszczając mój podbródek. Odwrócił się tyłem do mnie, przechodząc przez pokój, wplątując rękę we włosy. Patrzyłam na niego zdezorientowana, nie mając pojęcia o co mu chodzi. Podskoczyłam kiedy usłyszałam jak z całej siły uderzył ręką w ścianę, podobnie jak dwa dni temu. Rozszerzyłam oczy, zakrywając ręką usta. To już drugi raz, kiedy widzę jak to robi. Cofnęłam się kilka kroków do tyłu, obawiając się jego zachowania. Mój oddech przyśpieszył kilkakrotnie, przez co z trudem go łapałam. Chłopak odwrócił się do mnie przodem, robiąc krok w moją stronę, na co ja automatycznie odsunęłam się kawałek do tylu. Jego ciało ponownie się spięło widząc moją reakcję.
- Dlaczego ode mnie uciekasz? - wiercił wzrokiem dziurę w mojej twarzy. 
- Nie chcę żebyś mnie uderzył - powiedziałam cicho, to co myślałam. Jego brwi się uniosły, a ręce zacisnęły w pięści, sprawiając że z obdartych knykci u prawej ręki, jeszcze bardziej zaczęła sączyć się krew. 
- Myślisz że mógłbym to zrobić? - fuknął, podchodząc jeszcze bliżej mnie, na co postawiłam kolejny krok do tyłu, dotykając plecami zimnej ściany. Przełknęłam ślinę, patrząc na jego ciemne oczy, wpatrzone prosto we mnie - Odpowiedz - warknął, stawiając ostatni krok, stając naprzeciw mnie. 
- Dlaczego mnie o to pytasz, skoro dobrze wiesz że nic o Tobie nie pamiętam - powiedziałam oschle. Nie wiem co on próbuje osiągnąć, zmieniając swój nastrój kilka razy w ciągu godziny. To wcale nie ułatwia mi sprawy - Myślisz że dla mnie jest to łatwa sprawa? Przed chwilą dowiedziałam się że jestem twoją prostytutką - szepnęłam, kładąc większy nacisk na ostatnie słowo. Jego ręce rozluźniły się, następnie ułożył je na ścianie po obu stronach mojej głowy. Wypuścił głośno powietrze z ust. 
- Nie jesteś moją prostytutką - pokręcił głową, patrząc na mnie. Krążyłam oczami po każdym zakątku jego twarzy, zaczynając od opadających kosmyków włosów na czole, przez kości policzkowe, kończąc na jego wargach. 
- Więc w co ty się właściwie ze mną bawisz? - warknęłam, wyrzucając zirytowana ręce do góry - Powiedziałeś że z Tobą nie mieszkam, następnie pokazując mi mój pokój. Powiedziałeś, że pracuję jako Twoja prostytutka, teraz mówiąc że jednak nią nie jestem - zaśmiałam się sarkastycznie, schylając się by przejeść pod jego ręką i oddalić się od niego, jednak on zniżył dłoń, sprawiając że była na wysokości mojego biodra, tym samym zagradzając mi drogę.
- Przepraszam - szepnął, unosząc głowę do góry. Na jego twarzy widniał grymas, a jego oczy wpatrzone były w ścianę za mną. 
- Nic już nie rozumiem - jęknęłam rozpaczliwie, przykładając rękę do czoła. Przymknęłam oczy, w których pojawiły się łzy. Moja słabsza strona wygrała, pozwalając wszystkim emocjom wyjść na zewnątrz. Chłopak westchnął kładąc swoje ręce na moich plecach, przyciągając mnie do siebie i zamykając w swoich ramionach. 
- Proszę Cię, tylko nie płacz - szepnął, na co otworzyłam oczy powodując, że strużka łez spłynęła po moich policzkach, dążąc w stronę brody. 
- Wiesz jak cholernie źle się czuję? - wychlipałam, zupełnie nie zważając na to, że zachowuję się jak małe dziecko - Patrzę na Ciebie i w środku czuję, że jesteś mi bliski, a nawet nie wiem w jaki sposób się poznaliśmy - mój głos się załamał, na co schowałam twarz w jego czarną bluzę, nie chcąc żeby patrzył na mnie w takim stanie. 
- Wszystko wróci do normy - szepnął, przyciskając mnie mocniej do siebie, przez co odważyłam się objąć go rękami w pasie. Ktoś może powiedzieć, że patrząc na moją amnezję zachowuje się dziwnie, przytulając do nieznajomego faceta, ale kiedy parzę w jego oczy, czuje jego perfumy czy dotyk jestem pewna, że nie jest mi obcy. 
- A co jeśli nie odzyskam pamięci? - nabrałam więcej powietrza do ust, przyciskając twarz do jego klatki piersiowej. 
- Jeśli naprawdę w środku czujesz, że jestem Ci bliski, to oznacza że wszystko idzie w dobrym kierunku - odsunął mnie kawałek od siebie, ujmując moją twarz w swoje dłonie. 
- A teraz nie płacz, bo to nam w niczym nie pomoże - szepnął, ocierając moje łzy, swoją dłonią. Kiwnęłam głową, odsuwając się całkiem od niego, odgarniając swoje włosy do tyłu. Chłopak odwrócił się na pięcie, podchodząc do szafy otwierając ją.Wyciągnął z niej pierwszą lepszą bluzkę i spodnie, podchodząc do mnie i podając mi je. 
- To są twoje rzeczy. Idź się odświeżyć i potem zejdź na dół, to porozmawiamy - na jego twarzy widniał delikatny uśmiech. Poszłam do łazienki rozglądając się po niej. Kiedy dostrzegłam po lewej stronie, niską szafkę ułożyłam na niej czyste ubrania. Podeszłam do lusterka, spoglądając w nie. Moje włosy były poplątane, a oczy czerwone od płaczu. Skrzywiłam się, jednocześnie puszczając wodę w umywalce. Nabrałam  jej trochę w ręce, następnie obmywając twarz. Zimna woda sprawiła, że po moich plecach przebiegł nieprzyjemny dreszcz. Sięgnęłam po biały ręcznik, wiszący obok umywalki, następnie przykładając go do twarzy. Rozejrzałam się po szafkach, szukając jakiejś gumki do włosów. Skoro jest to moja łazienka, na pewno gdzieś tu jest. Otwierałam każdą szufladę po kolei, przy okazji zapoznając się z jej zawartością. 
Odwróciłam się na pięcie, spoglądając na wiszącą szafkę obok prysznica.
- Przecież tam są rzeczy do włosów - powiedziałam sama do siebie, kręcąc głową. Przeszłam kawałek do przodu, następnie robiąc wielkie oczy. Rzuciłam się na szafkę, szybko zaglądając do niej, by przekonać się czy miałam rację. Kiedy zauważyłam szampon i lakier do włosów, na mojej twarzy pojawił się duży uśmiech. - Jednak coś pamiętam - szepnęłam, biorąc do ręki szczotkę do włosów. Cieszę się że zaczynam sobie przypominać błahe rzeczy, jednocześnie rozmawiając samej ze sobą. Czy to czasem też nie jest jakaś choroba? Związałam włosy na czubku głowy w kok, następnie zrzucając z siebie ciuchy, wsadzając je do niebieskiego kosza na pranie, który stał obok białej szafki. Odsunęłam szybę w kabinie, wchodząc do niej. Puściłam wodę, która lekkim strumieniem zaczęła spływać po moim ciele. Kiedy się umyłam, owinęłam się dużym ręcznikiem, po raz kolejny zerkając w lusterko. To niemożliwe, żeby moja pamięć zniknęła na zawsze. To jest tak jak z wiadomościami na sprawdzian. Wiesz o co chodzi, ale nie możesz sobie przypomnieć jednego słowa na którym opiera się cała regułka. Tak samo jest w moim przypadku, tylko trochę w drugą stronę. Inaczej różne bodźce takie jak wzrok Janka na moim ciele, czy jego dotyk nie wywierałby na mnie takiego wielkiego znaczenia. Wytarłam swoje ciało do sucha, naciągając na nogi spodnie i białą koszulkę na ramiączkach. Rozpuściłam włosy z koka, przeczesując je rękoma, sprawiając że powróciły do swojego naturalnego stanu, opadając na moje plecy i biodra. Nacisnęłam klamkę w drzwiach, od razu kierując się do wyjścia. Kiedy wyszłam na korytarz, skierowałam się w stronę schodów. Spojrzałam na sam dół widziałam siebie, kiedy "moja lewa noga zsunęła się ze schodka, powodując że straciłam równowagę, spadając i uderzając głową w ziemię." Mój oddech przyśpieszył, a moja ręką zacisnęła się na poręczy z taką siłą, że moje knykcie zrobiły się białe. Moje serce zaczęło łomotać z taką prędkością, że zaczęłam się obawiać że zaraz ze mnie wyskoczy. Przerażał mnie fakt, że to w tym miejscu doszło do tego zdarzenia, a wszystko ukazało się w mojej głowie jak jakaś chora wizja w strasznym filmie. Powolnym krokiem skierowałam się na dół, uważnie patrząc pod nogi, niczym małe dziecko próbujące pokonać pierwsze kroki. Kiedy znalazłam się na dole, wypuściłam powietrze z ust, jak najszybciej przechodząc do salonu. Opadałam obok Janka z wielką siłą, sprawiając że posłał mi pytające spojrzenie. 
- Spadłam ze schodów, prawda? - powiedziałam z przekonaniem w głosie. Jego oczy powiększyły się, a jego ciało całkiem zwróciło w moją stronę. 
- Pamiętasz to? - wykrzyknął z entuzjazmem jakby odpowiadał na "Kupiłam Ci bilety na Karaiby". Kiwnęłam delikatnie głową, kolejny raz przypominając sobie siebie zsuwającą się ze schodów. Na twarzy chłopaka pojawił się uśmiech.
- Cieszysz się, że z nich spadłam? - mruknęłam, bawiąc się rogiem poduszki, leżącej obok mnie. W pokoju rozszedł się śmiech chłopaka.
- Oczywiście że nie. Jakim dupkiem musiałbym być, żeby się z tego cieszyć? - spytał, spoglądając na mnie z uniesionymi brwiami. Wzruszyłam ramionami, wzdychając przeciągle.
- Skoro pamiętasz w jaki sposób doszło do utraty pamięci, to oznacza że niedługo przypomnisz sobie resztę i wszystko wróci do normy - odparł, zbliżając się do mnie następnie całując moje czoło. 
"- Ale przyjdziesz do mnie wieczorem? - westchnął, posyłając mi spojrzenie pełne nadziei. 
 Pokiwałam twierdząco głową, nie odrywając od niego wzroku. Na jego twarzy pojawił się szczery uśmiech. Ułożył swoje dłonie na moich policzkach i zbliżył się do mnie, całując w czoło. Przymknęłam oczy, kolejny raz czując przyjemne uczucie w brzuchu."
Siedziałam sztywno, patrząc przed siebie. Kolejna sytuacja pojawiła mi się przed oczami, spowodowana gestem chłopaka. 
"- Chcę tylko przyjaźni - westchnęłam, puszczając jego dłoń. Jego mięśnie się napięły, co mogłam od razu wyczuć po jego klatce piersiowej. 
- A co jeśli ja nie chce? - odparł na co spojrzałam na niego unosząc brwi do góry. 
- Nie wierzę w przyjaźń męsko-damską. - mruknął, a jego dłonie zacisnęły się w pięści."
Przeniosłam wzrok na chłopaka, przyglądając mu się,
- Czyli jesteśmy tylko przyjaciółmi? - spytałam, chcąc się upewnić na czym stoimy. Chłopak przejechał palcami po swoich włosach, widocznie zastanawiając się nad odpowiedzią. Patrzyłam na niego wyczekująco, układając swoje dłonie na udach. 
- Tak jakby - odchrząknął, zaciskając szczękę i dążąc oczami wszędzie, byleby uciec od patrzenia na moją twarz.
"  - Możesz mnie nie traktować, jak swoją pieprzoną własność? - podniosłam nieco głos, czując się zirytowana faktem, że wszystko musi być tylko i wyłącznie po jego myśli. Wcale nie liczył się z moim zdaniem.
- Jesteś moją własnością. - jego głos był wyjątkowo spokojny, ale wzrok nadal spoczywał na drodze przed nim. "
Przymknęłam oczy, analizując kolejno informacje i zdarzenia, które pojawiały się w mojej głowie w niezidentyfikowany sposób. Czułam się jak w serialu Świat Raven tylko że ja miałam wizję z przeszłości. 
- Tak jakby? - zmarszczyłam brwi, patrząc na chłopaka. 
- Nasz relacje są..dziwne - wzruszył ramionami, spoglądając na mnie. Zacisnęłam usta w cienką linię, spoglądając w wyłączony telewizor. 
- Doszło między nami do czegoś? - spytałam nieśmiało, nie przenosząc na niego wzroku. 
- Robiliśmy wiele rzeczy, których nie robią przyjaciele - na jego twarzy pojawił się cwany uśmiech, Z każdą chwilą przypominałam sobie coraz więcej. Czy to jest możliwe, żebym przypominała sobie aż tyle w ciągu tak krótkiego czasu? 
"- Wiesz, że jesteś urocza? - mruknął prosto do mojego ucha, powodując dreszcze na moich plecach. Zaśmiałam się cicho, oblizując szybko wargi. Jego twarz wyrażała całkowite skupienie. Wyglądał tak jakby nad czymś intensywnie myślał. Obserwowałam jego twarz, bawiąc się guzikiem od pościeli. Jego ręka zjechała na mój podbródek, a wzrok skierował się na moje oczy. Zamrugałam kilka razy, ponownie oblizując usta ze zdenerwowania. Jego oczy przeniosły się na moje wargi, skupiając na nich całą swoją uwagę. Zrobiło mi się duszno, kiedy zauważyłam, że jego twarz powoli zbliża się do mojej. Przymknęłam oczy, kiedy jego ciepłe wargi znalazły się na moich. Jego druga ręka przeniosła się na mój policzek. Nasze usta zaczęły się poruszać w pełnej synchronizacji. Moje serce biło jak oszalałe, miałam wrażenie, że zaraz ze mnie wyskoczy. Jego język przejechał po mojej dolnej wardze, przez co złapałam za jego koszulkę, przyciągając go bliżej swojego ciała. "
Przełknęłam ślinę, nie wiedząc czy wchodzić dalej w temat. 
- Dlaczego u Ciebie mieszkam? - mruknęłam, poprawiając się na miejscu. 
- Nie mieszkasz - skrzywił się, oblizując usta. 
- Mieszkałam? - poprawiłam się, na co kiwnął głową. 
- Tak jak mówiłem, pracowałaś u mnie - wzruszył ramionami, wsuwając ręce do kieszeni swoich spodni. Zmarszczyłam brwi, spoglądając na niego pytająco. - Mieliśmy kontrakt -odchrząknął, przejeżdżając powierzchownie językiem po zębach. 
"- Moja propozycja brzmi tak: Rzucasz pracę, jesteś moja, dostajesz trzy tysiące miesięcznie -wypowiedział na jednym tchu". Między nami nastała długa cisza. W mojej głowie odbijały się różne zdarzenia, sprawiając że zaczęłam coraz bardziej łączyć fakty. 
- Dlaczego go zerwaliśmy? - spytałam, nie mogą sobie przypomnieć tej sytuacji. 
- Ty go zerwałaś - poprawił mnie, posyłając mi znaczące spojrzenie. - Bo spieprzyłem wiele rzeczy - mruknął, posyłając w moją stronę smutny uśmiech.
"- Ta suka jest wyjątkowo naiwna, wszystko idzie z nią gładko - mruknął, spoglądając na chłopaków - Ostatnio zrobiła dla mnie striptiz, a już niedługo spodziewam się czegoś mocniejszego -zaśmiał się - Prędzej czy później sama wskoczy mi do łóżka, a wtedy już z niego nie będzie chciała wyjść - cwany uśmiech wszedł na jego twarz. "
Pamiętam.-mruknęłam, spuszczając głowę, zakrywając twarz opadającymi na nią włosami.
- Co? - posłał mi pytające spojrzenie, przyglądając mi się uważnie. 
- Pamiętam jak wiele razy nazwałeś mnie suką i powiedziałeś swoim kolegą, że niedługo mnie zaliczysz - powiedziałam, spoglądając na niego z żalem. Jego źrenice się powiększyły, rozchylając delikatnie usta.
- Na prawdę to pamiętasz? - spytał, spoglądając na mnie uważnie. 
- Nie, wymyśliłam to na poczekaniu, trafiając w sytuację - wywróciłam oczami. Widziałam jak ręce chłopaka zaciskają się w pięści. 
- Pamiętasz coś jeszcze? - spytał z nadzieją w głosie. Popatrzyłam chwilę na niego, nabierając więcej powietrza do ust. 
- Coraz więcej - szepnęłam, przez co na twarzy chłopaka pojawił się szeroki uśmiech. 
- Lekarz mówił, że możesz przypomnieć sobie wszystko nawet za kilka godzin, ale nie myślałem że to będzie tak szybko - wyciągnął rękę w moją stronę, łapiąc mnie za biodro, by chwile potem przyciągnąć mnie jak najbliżej swojego ciała. Jego druga ręka wylądowała na moim policzku, gładząc go delikatnie. Przymknęłam oczy, a kąciki moich ust uniosły się delikatnie do góry, 
"- Zależy mi na tobie - warknął, łapiąc mnie za rękę aby mnie zatrzymać. Stanęłam w miejscu, odwracając głowę w jego stronę. 
- Myśl nad tym co mówisz, bo ktoś może wziąć sobie do serca twoje słowa - mruknęłam, patrząc mu prosto w oczy. 
-  Ale ja mówię prawdę - przyciągnął mnie do siebie, przez co stykaliśmy się klatkami piersiowymi. - Nawet nie wiesz, jak mi Ciebie brakuje w domu. Bez Ciebie jest cholernie pusto - mruknął, przenosząc ręce na moje policzki. Patrzyłam mu w oczy w których pierwszy raz widziałam jakiekolwiek emocje. "
Otworzyłam oczy, kiedy w mojej głowie odbijały się słowa chłopaka "Zależy mi na tobie". Nie bez powodu czułam, że jest mi bliski. Przeniosłam swoją rękę, na jego policzek, spoglądając mu w oczy. Wszystko wracało do mnie ze zdwojoną siłą. To jest jak oglądanie filmu ze swojego życia, przypominając sobie sytuacje które wywarły na nim duże znacznie. 
- Czyli jeśli Cię pocałuję, nie uciekniesz krzycząc, że nieznajomy facet molestuje twoje wargi? -zaśmiał się, przenosząc swój wzrok na moje wargi, które automatycznie zagryzłam. 
- Może nie pamiętam całości, ale wróciło do mnie wszystko co utwierdziło mnie w przekonaniu, że nie jesteś pedofilem, który zabrał mnie ze szpitala tylko po to, żeby mnie zgwałcić -zaśmiałam się, przeczesując ręką jego włosy. Jego ręka zjechała na mój podbródek, naciskając go by uwolnić moją wargę spod nacisku zębów. Jego wzrok skupiony był na moich ustach, poświęcając im pełnie uwagi. Uniósł mój podbródek do góry, cmokając mnie szybko w kącik ust, jednocześnie podnosząc wzrok i posyłając mi rozbawione spojrzenie. 
- Przez dwa dni żyłem w ciągłym stresie, że już nigdy nie pozwolisz mi się do siebie zbliżyć, bo uznasz mnie za nieznajomego faceta - zaśmiał się nerwowo, ponownie cmokając mnie w kącik ust, sprawiając że zaczęłam czuć niedosyt. 
- Co byś zrobił gdyby na prawdę tak było? - posłałam mu pytające spojrzenie, układając rękę na jego ramieniu. 
- Sprawiłbym, że od nowa nie mogłabyś beze mnie żyć - powiedział z przekonaniem w głosie, puszczając do mnie oczko. 
- Skąd pewność, że teraz nie mogę bez Ciebie żyć? - uniosłam brwi, śmiejąc się cicho z jego pewności siebie. Jego ręka zjechała na moje biodro, podciągając mnie do góry, tak że siedziałam na jego kolanach. 
- Po prostu to wiem - szepnął, po raz kolejny całując mnie blisko ust - Czuję jak przez Twoje ciało przechodzą dreszcze gdy zrobię to - szepnął, przejeżdżając palcami po moim kręgosłupie, czego następstwem było dokładnie to co powiedział - Wiem że lubisz, kiedy robię tak -powiedział, następnie przejeżdżając ręką po moim wcięciu w talii, odgarniając moje włosy na plecy, by zaraz zbliżyć się do mojej szyi i musnąć ją ustami - Wiem że nie wyobrażasz sobie życia, bez mojego dotyku na swoim ciele - wymruczał, składając mokre pocałunki na mojej żuchwie - Twój płytki oddech, kiedy całuje twoje usta - powiedział, muskając przeciągle moje wargi - Zdecydowanie zdradza, to w jaki sposób na Ciebie działam - trącił swoim nosem mój, śmiejąc się cicho. Rozchyliłam delikatnie wargi, siedząc wyprostowana i wsłuchana w jego lekko zachrypnięty głos. Chłopak odsunął się ode mnie, posyłając mi cwany uśmiech. Oblizałam usta, następnie przejeżdżając po niej zębami - Tak samo widzę teraz w Twoich oczach, że chcesz abym znowu Cię pocałował - wychrypiał, przeszywając mnie wzrokiem. To było chore, jak dobrze wiedział o czym myślę i jak na niego reaguję. Jego ręka ponownie pojawiła się na moim podbródku, unosząc go delikatnie do góry by móc kolejny raz musnąć moje usta, dwa razy wolniej. 
- Ale wiesz czego nienawidzę? - spytał, nie odrywając się ode mnie. 
- Hm? - wymruczałam w jego usta, kładąc swoje ręce na jego karku, by zatrzymać go gdyby chciał się ponownie odsunąć. 
- Że staje się przy Tobie strasznie ckliwy i zupełnie zapominam o wszystkim dookoła - szepnął, przenosząc swoje ręce na moją talię, przyciskając mocniej do siebie. 


_______________________________________________________________________
Zdania pisane kursywą, są to wspomnienia Ani. 

Jeśli macie jakieś pytania, zapraszam na aska:
http://ask.fm/Ana_anax

74 komentarze:

  1. Pierfsza!
    Genialne
    Dont-forget-about-me-jas.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Daaaalej...
    Dobrze,że wszystko sobie przypomina :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ROZDZIAŁ ZAJEBISTY JAK ZAWSZE !https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=2707671304423192845#overviewstats Zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha pierwsze jak spojrzałam ta awatar to takie : WTF?? Jasiek napisał ?! A potem skapnelam się że to tylko taka profilka :P

      Usuń
    2. Też pomyślałam, że to Jaś

      Usuń
  4. o jejukuu taaak <33 przypomniala sobie oby dalej i zeby w nastepnym rozdziale przypomniala sobie wiecej,rodzial jest poprostu cudny, mega, ekstra brak slow czekam na next i oby byl szybciej :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak świetnie, że sobie wszystko przypomniała <3 !!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie żyje
    Umarłam
    Zdechłam, już nie wstane
    I to wszystko przez ciebie
    w tej chwili pisz kolejne <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Na szczęście nas wysłuchałaś i zrobiłaś to co chcieliśmy !
    Och... Jaś, Jaś myślałam że powie coś w stylu "za 1 mieliśmy mieć ślub"
    Ale nie wykorzystał syytuacji i dobrze. Matko piękne ! Kocham i mam dylemat bo się rozdział skończył ! ;////

    OdpowiedzUsuń
  8. Aniu... sprawiasz, że mam łzy w oczach. To jest tak piękne... Oby Ania sobie jak najwięcej przypomniała. Udał Ci się bardzo ten rozdział. Czekam z niecierpliwością na następny. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Niech sobie wszystko przypomni :D
    Rozdział jak zawsze genialny i cudny
    Weny na kolejne życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Zajebiste *-* chyba twoj najlepszy rozdzial. Jas byl tu taki opiekunczy 💜

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny. Bałam się że Ania już sb tego nie przypomni, dlatego dziękuje bo to utwierdziło mnie w przekonaniu że masz ogromny talent. Czekam na następny rozdział ;)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeju tak sie ciesze. Balam sie ze sobie nie przypimni. Idzie w dobrym kierunku :* kocham cie Aniu. Jestem z toba od poczatku az do konca. Firanki na zawsze <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Czekam aż przypomni sobie ich wspólną noc :)) xD

    OdpowiedzUsuń
  14. To takie slodkie! On sie tak troszczy <3 Normalnie kocham to ff <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Zajebisty rozdział Ania!

    http://fanfictionjdabrowsky.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. -Mamo, MAMO! Cholera...SLYSZYSZ?!Nowy rozdzial- wyobras sobie ze mowie to prze lekkie lzy szczęścia. Prosze. Przez ostatnie dni wyobrażałam sobie jak moglo sie to ladnie potoczyc. Po prostu zrobolas we mnie wielka dziure tym co sie stalo. Blagam. Niech ona sobie wszystko przypomni!

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozdział wspaniały jak wszystkie:)
    Zapraszam do mnie ;)
    http://cisza-rosnie-dzien-po-dniu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. wlasnie tez czekam az przypomni sobie te noc :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Oo mega :) kocham to jak piszesz i w jaki sposób opisujesz wszystkie sytuacje :D aż ciarki przechodzą ^^ Jesteś mega utalentowana! 8))

    OdpowiedzUsuń
  20. Jak zawsze bosko <33
    Proszę nie każ mi długo czekać na kolejny rozdział <333
    Ne wytrzymam no xD <3

    OdpowiedzUsuń
  21. piękny rozdział. :') ja kiedyś nakręce film zobaczysz XD <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Suuper Ania przypomniała sobie o wszystkim jeeej !! Czeekam z niecierpliwością na nexta!! ;*******

    POZDRAWIAM =D

    Zapraszam do siebie: kocham-jdabrowsky.bolgspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. To jest takie awwww o boże Ania, to jest MEGA. Rozumiesz dziewczyno, to co robisz jest boskie <3 postać Jasia,mimo że inna niż w rzeczywistości jest świetna! I wiem ze to głupie ale podoba mi się nawet bardziej niż realna.. <3 nie bijcie :P

    OdpowiedzUsuń
  24. Super rozdział! :D I to przypomnienie co było w poprzednich rozdziałach. Mega! Aniu zaskakujesz mnie!:P Już myślałam, że Jaś odsunie się od Ani, ale nie. <3 Uwielbiam!
    Zapraszam http://look-at-me-jas.blogspot.com/ ; P

    OdpowiedzUsuń
  25. Powolij zaczyna się to nudzić ... Szczeże to juz nawet nie czekam na kolejne.. Nie dość ze dodajesz strasznie żadko to wszystko jest takie przewidywalne.... No ale ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hejt od zazdrosnika, spoko. Tylko tobie sie nie podoba, dla wszystkich innych jest zajebiste.

      Usuń
  26. O Jezu! *-* czekam na next! <333

    OdpowiedzUsuń
  27. Czy tylko ja chce mieć takiego chłopaka ? :/// uwielbiam <3 Tylko postaraj się dodawać tak max co 3 dni bo my tu umieramy

    OdpowiedzUsuń
  28. Jeju... Genialne! <3 Jak dobrze. że Ania sobie wszystko przypimina... ^^ Czekam na kolejny Rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  29. BEDZIE FILM :D JAK NIC!!!

    Zapraszam do mnie choć dopiero zaczynam :) pisałam już wiele ff więc mam jakąś wprawę zapraszam :*

    http://i-love-music-and-i-love-you-too.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  30. super jak zawsze :D

    OdpowiedzUsuń
  31. Cuuuuuuuuuuuudo Mam tylko nadzieje, ze Ania w pełni odzyska pamięć :* Podrowienia Aniuu :**

    OdpowiedzUsuń
  32. Jak zawsze najlepsza czekam na nastepny :*

    OdpowiedzUsuń
  33. OMG! Jak to czytalam cala sie trzeslam xdd Uwielbiam *.* Czekam na next *.* Kocham ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  34. Pięknee! Cudne! Super że sobie przypomniała 😉

    OdpowiedzUsuń
  35. Nie wiem czemu ale wydaje mi sie że jak Jaś pocałuje ją tak ,,mocno, romantyznie " to przypomni sobie resztę zdarzeń :) super rozdział ( sorq za błędy )

    OdpowiedzUsuń
  36. O matko *o*
    Cudowne. Dlaczego ty zawsze kończysz w takich momentach?!
    Zapraszam do mnie ^.^
    http://love-is-in-the-air-fanfiction.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  37. *KREATYWNY KOM*
    Rozdział.. Zajebisty zresztą jak zawsze. Nigdy się na tobie nie zawiodłam. Z każdym następnym rozdziałem czuje niedosyt. Niedosyt czytania. Czytania czisz to ? Czasem zastanawiam się co ja bym robila gdybym nie wpadła na twojego bloga. Z tego miejsca dziękuję osobie która wysłała linka do twojego 9 rozdziału dla Smavka. Jestem tej osobie bardzo wdzięczna. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział. ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  38. Jeej ja już chcę następny rozdział *.*
    Po kazdym przeczytanym tak mam.
    Aniu piszesz naprawdę dobrze i oby tak dalej :)
    amira-asante.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  39. Zaduzylem się ...

    OdpowiedzUsuń
  40. *TO NIE HEJT*
    wszystko fajnie itd. Blog też jest fajny na moje najlepszy 😘 Tylko ze wszystko sie juz robi nudne...mozna wiekszosc zdarzen przewidziec itd. Nie bierz tego komętarza za hejta bo on nim nie jest ja tylko wyrazilam swoje zdanie 😉

    OdpowiedzUsuń
  41. A bedo małe jaski ? iks de de de de

    OdpowiedzUsuń
  42. Jeju, genialnie <3 Jak zwykle zresztą ;3
    http://life-is-not-horrible.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  43. Kiedy 25? Nie moge sie doczekać 👌👌

    OdpowiedzUsuń
  44. ŁO LUJU JAKIE GENIALNE! ♥
    J.

    OdpowiedzUsuń
  45. Tooo, kiedy małe Jaśki? :D

    http://thankyou-rezi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  46. Kiedy 25????!!!!!!!!!!!!!!!! Błagam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  47. IDEALNY! <3
    ZAPRASZAM DO SIEBIE, DOPIERO ZACZYNAM :)
    http://paint-in-pink-and-blue.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  48. http://tonietakmialoby.blogspot.com/2015/05/tonietakmiaobycjas-rozdzia8.html POLECAM

    OdpowiedzUsuń
  49. Wow! Ale super połączenie z fragmentami z innych rozdziałów ! Mega. Czytam to dopiero od wczoraj. Bardzo mi się podoba! Nie mogę się oderwać od czytania. Masz talent. I to jaki! Ostatni raz piszę, że to jest wspaniałe i lecę czytać kolejny rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń
  50. Mega. Dobrze, ze odzyskuje pamięć, bo jakby było inaczej to możesz się spodziewać mojej wizyty ;)

    OdpowiedzUsuń