Perspektywa Ani:
Przekręciłam się na bok, unosząc powoli powieki. Promienie słońca wchodzące do pokoju przez okno sprawiły, że się skrzywiłam. Odruchowo podniosłam dłoń do czoła robiąc z niej daszek. Zamrugałam kilka razy, skanując wzrokiem pokój. Przez chwilę nie mogłam zrozumieć dlaczego nie jestem u siebie, ale wspomnienia z wczorajszej nocy szybko zalały moją głowę. Miejsce obok mnie było puste co oznaczało, że Janek już wstał. Rozejrzałam się z zamiarem znalezienia jakiegoś zegarka, którego jak na złość nigdzie nie było. Westchnęłam odgarniając białą kołdrę ze swojego ciała i podniosłam się do pozycji siedzącej. Poprawiłam włosy przeczesując je ręką na plecy. Wstałam z łóżka, kierując się do wyjścia. Zeszłam cicho po schodach, rozglądając się na boki. Weszłam do kuchni, zagryzając wargę na widok chłopaka stojącego w samych dresach, opierającego się o blat.
- Dzień dobry kochanie - jego lekko zachrypnięty głos dobiegł do moich uszu. Podszedł do mnie i ujął mój podbródek, zadzierając delikatnie moją głowę do góry, by zaraz musnąć delikatnie moje usta.
Kąciki moich ust uniosły się delikatnie do góry. Przyjemnie tak rozpocząć dzień.
- Jak się spało? - spojrzał na mnie i posłał w moją stronę zadziorny uśmiech, który miał mi uświadomić, że bardziej chodzi mu o wydarzenia przed spaniem.
Spuściłam delikatnie głowę, by zakryć włosami swoją twarz. Nie wiem jak mam się zachować, tym bardziej, że poszliśmy na całość.
- Dobrze - zaśmiałam się nerwowo, zakładając za ucho kosmyk włosów.
- A tobie? - podniosłam głowę, by spojrzeć mu w twarz.
- Jak nigdy wcześniej - mruknął, patrząc mi prosto w oczy.
Czułam jak fala gorąca oblewa moje ciało. Skanowałam wzrokiem każdy centymetr jego twarzy, zjeżdżając wzrokiem na jego lekko zaczerwienione ramiona. Rozchyliłam delikatnie usta, przechodząc za niego, by obejrzeć jego plecy na których widniały mocno czerwone ślady, spowodowane drapaniem moich paznokci.
- O mój boże, zrobiłam ci krzywdę - sapnęłam szybko, kładąc dłoń na wysokości jego łopatki.
Z jego ust wydostał się głośny śmiech. Odwrócił się w moją stronę, jednocześnie łapiąc mnie za rękę, która zjechała z jego pleców.
- Spokojnie, to nie boli - zaśmiał się, podchodząc krok bliżej. - Mogę powiedzieć, że to było podniecające. To oznacza, że było ci dobrze - puścił do mnie oczko, unosząc powoli moją dłoń do swoich ust, następnie całując delikatnie jej wierzch.
Patrzyłam na niego nie wiedząc co mam powiedzieć. Jest cholernie czarujący.
- Jesteś głodna? - posłał mi pytające spojrzenie i splótł nasze palce razem.
Pokręciłam przecząco głową.
- Zaraz muszę iść do domu - przejechałam językiem po dolnej wardze, zwilżając ją.
Na twarzy Janka pojawił się grymas oznaczający, że moje słowa mu się nie spodobały.
- Zostań ze mną - zamruczał, podchodząc jeszcze bliżej i układając ręce na moich biodrach. Uniosłam głowę do góry, śmiejąc się pod nosem.
- Nie mogę. Muszę porozmawiać z Olgą, bo mówiła że ma ważną sprawę - wzruszyłam ramionami, patrząc na niego.
- Ale przyjdziesz do mnie wieczorem? - westchnął, posyłając mi spojrzenie pełne nadziei.
Czułam się dziwnie, widząc go takiego. Zupełnie innego. Nie wiem ile ten chłopak ma oblicz, ale wiem że każde cholernie mnie kręci. Mimo że ciągle się kłócimy nie wyobrażam sobie bez tego życia. Pokiwałam twierdząco głową, nie odrywając od niego wzroku. Na jego twarzy pojawił się szczery uśmiech. Ułożył swoje dłonie na moich policzkach i zbliżył się do mnie, całując w czoło. Przymknęłam oczy, kolejny raz czując przyjemne uczucie w brzuchu.
- Może cię podwieźć? - mruknął, odsuwając się powoli ode mnie.
- Nie, przejdę się. Dobrze mi to zrobi - odchrząknęłam, posyłając mu delikatny uśmiech i skierowałam się na górę, by ubrać się w ciuchy, które wczoraj miałam na sobie. Zdecydowanie muszę pobyć trochę sama za sobą. Muszę pomyśleć o tym wszystkim co się teraz dzieje.
***
Przekręciłam kluczem w drzwiach jednocześnie naciskając klamkę. Weszłam do domu, rzucając torbę na szafkę obok.
- Wróciłam! - krzyknęłam, żeby oznajmić Oldze, że jestem w domu.
Ściągnęłam buty i ułożyłam je koło drzwi. Przechodząc w stronę salonu zatrzymałam się przy lustrze, spoglądając w swoje odbicie. Zaczesałam włosy do tyłu idąc dalej.
- Halo? - mruknęłam, nie dostając żadnej odpowiedzi od dziewczyny. Zmarszczyłam brwi, kiedy zauważyłam że nie ma jej ani w salonie, ani w kuchni. - Olga, żyjesz? - zaśmiałam się, obracając wokół własnej osi.
- Myje się, zaczekaj - usłyszałam przytłumiony głos dobiegający z łazienki.
Kiwnęłam głową w stronę drzwi, mimo że i tak mnie nie widziała. Wypuściłam ze świstem powietrze z ust, opadając na kanapę twarzą w poduszki. Uśmiechnęłam się do siebie, sama nie wiedząc z jakiego powodu. Po prostu czułam się dziś dobrze. Przekręciłam głowę w bok słysząc szuranie kapci, co oznaczało że Olga znalazła się w salonie.
- Co się tak cieszysz? - zmarszczyła czoło, wycierając ręcznikiem mokre włosy.
Pokręciłam głową, próbując przybrać normalny wyraz twarzy.
- Nic. Miałaś mi o czymś powiedzieć - odchrząknęłam, przekręcając się całkowicie na plecy. Dziewczyna podeszła do jednego z foteli siadając w nim wygodnie.
- Mam dla ciebie dobrą wiadomość - uśmiechnęła się, kładąc ręcznik na swoich kolanach. Spojrzałam na nią wyczekująco.
- Wyjeżdżam dzisiaj na dwutygodniowe praktyki, wiec masz wolną chatę - oznajmiła, poprawiając swój szlafrok na wysokości uda.
Skrzywiłam się, podnosząc do pozycji siedzącej.
- I dopiero teraz mi o tym mówisz? - mruknęłam, patrząc na nią z głupią miną.
- No nie mów że się nie cieszysz. Masz cały dom do swojej dyspozycji i możesz zapraszać kogo tylko chcesz - odparła na co wywróciłam oczami.
Chyba zapomniała, że ja to nie ona i nie mam szerokiego grona znajomych.
- Nie lubię mieszkać sama - skrzywiłam się, na co dziewczyna się zaśmiała.
- Jak chcesz mogę ci załatwić jakiegoś przystojnego, tymczasowego współlokatora - puściła do mnie oczko. - Myślę że Janek nie będzie miał nic przeciwko, żeby spędzić z tobą dwa tygodnie w jednym domu - spojrzała na mnie, posyłając znaczące spojrzenie.
Złapałam za poduszkę leżącą obok mnie i z zamachem rzuciłam nią w dziewczynę.
- Spokojnie, poradzę sobie - mruknęłam, podnosząc się z kanapy i kierując do kuchni. Podeszłam do lodówki, otwierając ją i wyciągając butelkę wody mineralnej.
- No co? Każdy normalny zauważy, że oboje na siebie lecicie - postać Olgi wyłoniła się zza rogu wraz z charakterystycznym dźwiękiem szurania kapci.
Odkręciłam niebieski korek butelki, kładąc go na blacie, na który zaraz sama wskoczyłam.
- Po pierwsze nie lecimy na siebie. Jesteśmy tylko przyjaciółmi - mruknęłam, spoglądając w jej stronę. - A po drugie, powinnaś zainwestować w kapcie w swoim rozmiarze - zaśmiałam się i przybliżając butelkę do ust, przyssałam się do niej.
Dziewczyna przeszła w stronę okna znowu wydając dziwny dźwięk, który przypominał starego dziadka przemieszczającego się w nocy do łazienki, na co zaśmiałam się w butelkę.
- Co ci się niby nie podoba, co? - skrzywiła się. - Zresztą, daj spokój, nawet dziecko zauważy, że Janek pieprzy cię wzrokiem. Teraz tylko czekać aż wylądujecie w łóżku. Pomiędzy wami jest to coś - odparła przekonanym głosem, poprawiając troczek swojego szlafroku i przenosząc wzrok na swoje ciapki.
Słysząc jej słowa, wciągnęłam gwałtownie powietrze do ust co w efekcie sprawiło, że zachłysnęłam się wodą. Zaczęłam kasłać, jednocześnie zeskakując z blatu. Dziewczyna podeszła do mnie, śmiejąc się głośno i uderzyła mnie kilka razy w plecy. Przetarłam usta wierzchem dłoni, spoglądając na dziewczynę z niedowierzaniem.
- A skąd wiesz, że już nie wylądowaliśmy? - spojrzałam na nią spod byka, uśmiechając się zadziornie.
Dziewczyna zmierzyła mnie wzrokiem podchodząc bliżej mnie i kładąc rękę na moim podbródku po to, żeby zaraz unieść go do góry i przyjrzeć się dokładnie mojej twarzy. Zmrużyła oczy, odsuwając się ode mnie i okrążając.
- To by tłumaczyło fakt dlaczego jesteś cała w skowronkach, a w twoich oczach widać iskierki radości - powiedziała strasznie poważnym głosem, nadal bacznie mi się przyglądając.
Zaczęłam się śmiać, podchodząc ponownie do blatu po korek od butelki, którą następnie zakręciłam.
- O mój boże, przecież ty dzisiaj u niego nocowałaś! - sapnęła, wytrzeszczając oczy.
- Skąd wiesz? - zmarszczyłam brwi, odwracając się w jej stronę.
- Janek wczoraj do mnie dzwonił i mówił, żebym się o ciebie nie martwiła, bo jesteś u niego i o mój boże, dzisiejszej nocy przeżyłaś swój pierwszy raz! - pisnęła, podbiegając do mnie i mocno mnie przytuliła.
Rozchyliłam usta, nie wiedząc co powiedzieć.
- Mówisz, że jesteście tylko przyjaciółmi? - zaśmiała się sarkastycznie. - Opowiadaj jak do tego doszło. Wszystko ze szczegółami, łącznie z odczuciami podczas orgazmu! - klasnęła w ręce, ciągnąc mnie za łokieć w stronę salonu.
Przyłożyłam dłoń do czoła, krzywiąc się. Mogłam się domyślić, że tak będzie. Olga jest typową dziewczyną, która chce wiedzieć wszystko, co tylko jest możliwe.
- Opowiem ci wszystko jak wrócisz - zaśmiałam się.
Dziewczyna skrzywiła się, posyłając w moją stronę zawiedzione spojrzenie.
- To jest bardzo długa historia, uwierz - westchnęłam, kładąc rękę na jej ramieniu. - A ty masz...?
- Czterdzieści minut do wyjazdu! - pisnęła, spoglądając na zegarek na ścianie, jednocześnie zrywając się z miejsca i biegiem kierując się w stronę łazienki.
Kiwnęłam głową, uśmiechając się do siebie i opadając plecami na poduszki.
- Będzie coś z tego? - dziewczyna ponownie pojawiła się w salonie. Jej ciekawość wzięła górę. Wywróciłam oczami, wskazując ręką na zegarek, na co ona sapnęła niezadowolona i wróciła do łazienki.
- Wszystko zaczyna się powoli układać - mruknęłam pod nosem, uśmiechając się delikatnie.
Kiedy Olga pojechała zebrałam wszystkie siły jakie we mnie zostały i zmotywowałam się do kąpieli. Kiedy się odświeżyłam i ubrałam w czyste ubrania, zamówiłam taksówkę. Nie chciało mi się ponownie iść tak daleko na nogach, tym bardziej że pogoda nie należy do najlepszych. Stanęłam przed lusterkiem oglądając się w nim. Przejechałam po ustach pomadką, która nadała moim wargom ładnego połysku. Schowałam telefon do kieszeni kurtki, łapiąc za klucze i wychodząc z domu. Wyszłam równo z momentem, kiedy taksówka podjechała pod mój dom. Dzisiaj wszystko jest takie poukładane. Wsiadłam do samochodu, podając kierowcy adres.
Nie minęło nawet dziesięć minut, a już stałam pod drzwiami domu chłopaka. Zastukałam delikatnie w brązowe drewno jednocześnie naciskając klamkę. Pchnęłam drzwi, nadal stojąc w miejscu. W domu panowała całkowita ciemność, co sprawiło, że poczułam się jak w horrorze. Przekroczyłam powoli próg, zamykając za sobą cicho drzwi. Zdjęłam z siebie kurtkę, wieszając ją po omacku na jednym z wieszaków.
- Janek? - mruknęłam, rozglądając się na boki. Przeszłam kawałek do przodu z zamiarem włączenia światła, ale kiedy nacisnęłam ręką włącznik w korytarzu nadal panowała zupełna ciemność. Po moich plecach przebiegł dreszcz. Jeśli to jest jakiś żart z jego strony, to trochę nie udany.
- Halo? - zaśmiałam się nerwowo. Skierowałam się w stronę schodów, łapiąc się kurczowo poręczy. Czułam się nieswojo, kiedy nie mogłam dostrzec niczego wokół siebie. Stąpałam powoli po schodach, denerwując się coraz bardziej. Wyciągnęłam ręce do przodu z zamiarem znalezienia jakiegoś punktu oparcia. Do mojego nosa dobiegł dobrze mi znany, intensywny zapach perfum chłopaka. Stanęłam w miejscu, patrząc przed siebie, próbując wysilić się na dostrzeżenie czegoś w ciemności.
- Wiem, że gdzieś tu jesteś - wywróciłam oczami, kontynuując swoją wspinaczkę na pierwsze piętro. Ponownie wyciągnęłam przed siebie ręce, wzdrygając się, kiedy natknęłam się na nagi tors chłopaka.
- Co ty robisz? - pisnęłam, podchodząc jeszcze bliżej niego, by móc zobaczyć jego twarz, na której jak zwykle widniał zadziorny uśmiech.
- No witaj kochanie - wyszczerzył się, na co uniosłam jedną brew do góry.
- Jesteś nawiedzony - sapnęłam, kręcąc głową i uderzyłam go pięścią w ramie.
Jego ręce przeniosły się na moje biodra, unosząc mnie do góry, na co oplotłam go nogami w pasie.
Przeszedł kilka kroków do przodu, wchodząc do swojego pokoju i skierował się w stronę łóżka.
- Tęskniłem - wymruczał, kładąc mnie plecami na miękkiej pościeli.
Przyciągnęłam go do siebie bliżej uśmiechając się delikatnie.
- Ja też - szepnęłam, zerkając mu prosto w oczy.
Chłopak pochylił się nade mną, opierając ręce po obu stronach mojej głowy. Jego włosy były ustawione we wszystkie strony, co sprawiało seksowne wrażenie. Przybliżył się do mnie, trącając swoim nosem o mój, następnie składając delikatny pocałunek na moich wargach. Przymknęłam oczy, uśmiechając się szeroko. Pierwszy raz byłam szczęśliwa i mogłam to pokazać.
- Dlaczego taki jesteś? - szepnęłam, przesuwając rękę na jego ramię.
- To znaczy jaki? - zaśmiał się, patrząc na mnie spod grzywki. Drugą rękę skierowałam na jego plecy, przejeżdżając po niej opuszkami palców. Czułam jego ciepła skórę.
- Taki..dobry w stosunku do mnie - wzruszyłam ramionami, nie wiedząc jak dobrać słowa. - Sprawiasz, że nie mogę przestać się uśmiechać - mruknęłam szczerze, przenosząc dłoń na jego twarz i przejechałam nią wzdłuż jego kości policzkowej.
Janek uniósł się do góry, spoglądając na mnie.
- Dobrze się przy tobie czuję - odparł, przejeżdżając powierzchownie językiem po ustach.
Dążyłam wzrokiem za jego ruchami, zagryzając wargę.
- I chcę sprawić żebyś ty czuła się tak samo przy mnie - puścił do mnie oczko, ponownie pochylając się nade mną i układając rękę na podbródku, by uwolnić moją wargę spod nacisku zębów. Wyciągnęłam rękę, kładąc ją na jego kark i przyciągnęłam go do siebie, gwałtownie wpijając się w jego usta. Cholernie tego potrzebowałam. Ten chłopak już dawno sprawił, że mój mózg przestał prawidłowo pracować. Pchnęłam go delikatnie w bok, przekręcając się i wspinając na niego.
- Już dawno to zrobiłeś - szepnęłam, ujmując jego twarz w swoje dłonie. Przejechałam językiem po jego dolnej wardze, zagryzając ją delikatnie.
- Więc dasz nam szansę? - oderwał się ode mnie, spoglądając w moje oczy. Rozchyliłam usta, słysząc jego słowa. Do moich uszu dobiegł dźwięk mojego dzwonka w telefonie. Poderwałam się z łóżka kierując w stronę drzwi.
- To pewnie Olga. Miała zadzwonić, kiedy dotrze na miejsce - sapnęłam, wychodząc z pokoju i nie zważając na ciemność, pobiegłam w stronę schodów. Chciałam zdążyć dobiec do swojej kurtki, zanim dziewczyna się rozłączy, więc szybko przeskakiwałam schodki. Chyba przeliczyłam swoje siły, bo będąc w połowie moja lewa noga zsunęła się gwałtownie sprawiając, że zleciałam na sam dół, obijając przy okazji głową w podłogę. Serce podeszło mi do gardła w momencie spadania. Kiedy usłyszałam dźwięk mojego ciała opadającego na ziemię, straciłam kontakt z rzeczywistością.
***
- Co z nią? - usłyszałam zachrypnięty męski głos dochodzący gdzieś z tyłu mojej głowy.
- Mocne uderzenie sprawiło, że mogą wystąpić pewne komplikacje - kolejny męski głos odbił się od moich uszu.
Rozwarłam powoli powieki, jednak skrzywiłam się, wydając z siebie przeciągły jęk, czując przeszywający ból w głowie i nodze.
- Jakie komplikacje? Do kurwy nędzy, niech pan mówi wyraźniej - warknięcie chłopaka, sprawiło że po moich plecach przebiegł dreszcz. - Obudziła się - chłopak klasnął z entuzjazmem w ręce, co sprawiło, że jeszcze bardziej się skrzywiłam.
Nie miałam pojęcia o co chodzi. Nie wiedziałam gdzie jestem, z kim jestem, a nawet kim sama jestem. Przez moje oczy przeszły światełka, które sprawiły, że ponownie jęknęłam z bólu.
- Ania, jak się czujesz? - zmartwiony głos młodego chłopaka, sprawił że przeniosłam na niego swój przyćmiony wzrok.
Kim on do cholery był? Co się do cholery dzieje? Patrzyłam na niego przerażonym wzrokiem. Chłopak podszedł do mnie i złapał mnie za rękę.
- Tak się przestraszyłem - szepnął, całując moją dłoń.
Przekręciłam głowę w stronę starszego mężczyzny, który dotykał mojej nogi i sprawiał że jeszcze bardziej mnie bolała.
- Kim wy jesteście? Zostawcie mnie w spokoju - wyszeptałam cichym głosem, nie mając siły powiedzieć tego w inny sposób.
Ręka chłopaka zacisnęła się nieco mocniej wokół mojej, sprawiając że na mojej twarzy pojawił się grymas. Patrzył na mnie zdezorientowanym wzrokiem, nie inaczej niż ja na niego.
- Co się dzieje? - sapnął, spoglądając na lekarza, który słysząc moje słowa podszedł blisko mojej twarzy.
- Widocznie mocny wstrząs mózgu, sprawił że ma zaniki pamięci - powiedział poważnym tonem, na co chłopak gwałtownie podniósł się, wplątując rękę którą przed chwilą ściskał moją dłoń we włosy.
- Jakie zaniki pamięci? - wysyczał przez zaciśnięte zęby, podchodząc bliżej faceta.
- Niech się pan odsunie i nie utrudnia mi pracy. Musimy ją zabrać do szpitala i przeprowadzić tomografię głowy. Nie mogę nic stwierdzić bez przeprowadzenia tego badania - powiedział, wyciągając telefon z kieszeni.
Chłopak spojrzał na mnie, łapiąc się za głowę. Cofnął się kilka kroków do tyłu z zamachem uderzając z pięści w ścianę, przez co przeraziłam się jeszcze bardziej. Zacisnęłam oczy, próbując uspokoić oddech. W mojej głowie panowała zupełna pustka. Czułam, że zaraz ból przeszyje każdą, nawet najmniejsza komórkę mojego ciała. Nie czułam się bezpiecznie.
___________________________________________________________
Co wy na to, że kiedy oboje zaczęli ze sobą współgrać, przydarzyła się taka sytuacja?
W tym rozdziale poznaliśmy kolejną twarz Jasia, tą bardziej kochaną i opiekuńczą.
Poza tym chciałam wam bardzo, ale to bardzo podziękować za 300 tysięcy wyświetleń. A nawet już niedługo 320 tysięcy. To jest takie niesamowite i daje mi mega motywacje do dalszego pisania.
Wiem, że długo nie dodawałam tego rozdziału, ale tak wynikło z mojego czasu. Staram się na ile mogę, uwierzcie.
Jeśli macie jakieś pytania, zapraszam na aska: http://ask.fm/Ana_anax
:)
Kochaaam to!!! Jej pierwszy kom♥♥
OdpowiedzUsuńSuper jak zwykle :)
OdpowiedzUsuńZajebiste *-*
OdpowiedzUsuńAnka nic nie pamięta!?Zabije cie!!
OdpowiedzUsuńWarto było tyle czekać <3 Jak zwykle boski ^_^
OdpowiedzUsuńKocham ten ff ♥
OdpowiedzUsuńNo fajne, ale to z Anką -,- Nie podoba mi się ! Ale po za tym cudowne !
OdpowiedzUsuńJeju :( boje sie co bedzie. Ona nie moze zapomniec wszystkiego. To juz wtedy nie bd to samo :c Wszystko juz bylo idealnie a tu jep i dupa!!! Boe sie :/
OdpowiedzUsuńJeb*
UsuńŁoo matko! Juz myślałam ze będą razem ale to by bylo za piękne i jeszcze by się ff slonczylo za szybko *o* to jest mega ciekawe co sie dalej stanie kurde pisz szybko kolejny rozdział! ;D
OdpowiedzUsuńSuper, tylko szkoda ze Ania teraz o wszystkim zapomniała: (
OdpowiedzUsuńNie no nie wierze... jestes jak polsat, przerywasz w najlepszym momencie. Miejmy nadzieje ze to tylko chwilowy zanik pamieci! Zajebiste c:
OdpowiedzUsuńGenialny!
OdpowiedzUsuńO mój Boże! Nie! Jak mogłaś im to zrobić?! W takim momencie?
OdpowiedzUsuńAle i tak jesteś za-je-bi-sta!
Uwielbiam cię!
Ale dlaczego?
<33 <33 co za TORTURA!
Pisiont Twarzy Jana 8)
OdpowiedzUsuńNiee..... niech Ania nie traci pamięci...... to najgorsze co mogło by sie jej przytrafić.... błagam nie.....!! Kocham twoje ff....<3
OdpowiedzUsuńDlaczego to robisz? Dlaczego piszesz tak idealnie? Dlaczego kiedy oni ze sobą współgrają musisz ich rozdzielać? :D Jesteś kochanym polsatem :* I powiem Ci coś, jak chcesz to zrób sobie dłuższą przerwę, wtedy będziesz miała więcej czasu dla siebie i na pomyślenie nad kolejnym rozdziałem i wgl. :) Ja na rozdział mogę czekać nawet miesiąc ;) //Ola :*
OdpowiedzUsuńWow wow wow ale akcja :) kocham kocham kocham :3
OdpowiedzUsuńBoziu to jest idealne <3 Tyle oblicz Jasia .. ciekawe co będzie dalej :D
OdpowiedzUsuńBoskie ♥ ♥ ♥ kiedy następny rozdział ??? :3
OdpowiedzUsuńBoskieeee. Ale trochę szkoda ze jak im zaczęło się układać to taka sytuacja się zdarzyła.... Oni muszą być razem ! :*
OdpowiedzUsuńSuper!!! Jeju ten rozdział jest taki fantastyczny :D Kocham Cię Aniu :DD
OdpowiedzUsuńJAK MOGŁAŚ? CZEKAM CAŁY BLOG, AŻ ONI BĘDĄ RAZEM, A JAK SIĘ TO W KOŃCU UDAJE, TY MI TUTAJ RANISZ ANIĘ :'( NIE MASZ SERCA XD A tak serio to świetny rozdział, ale mam nadzieję, że Ania odzyska pamięć i będzie w końcu z Jasiem bez żadnych komplikacji ;-;
OdpowiedzUsuńPieknee :* czekam na next xd
OdpowiedzUsuńJezu ona ma sobie go przypomnieć XD
OdpowiedzUsuńMEGA <3
Juz miala powiedziec tak ale nastapil wstrzas mozgu no mega Aniu XDD
OdpowiedzUsuńNiech ona odzyska pamięć :( to nie może tak być :(
OdpowiedzUsuńKocham kocham kocham <3 niech z tego nowego zwiazku beda male jaski blagam <3 <3 najpiekniej jak umie ;*;*;*;*;*;*;*
OdpowiedzUsuńNajgorszy rozdzial :c napraw ja aniu, niech jej pamiec wroci blagam !!!
OdpowiedzUsuńZajebiaszczy niemogę się doczekać kiedy następny :*
OdpowiedzUsuńSuper :D
OdpowiedzUsuńCo?!Amnezja?O w dupe!
OdpowiedzUsuńSuper!:*
50 twarzy Jasia normalnie...
OdpowiedzUsuńAniu ile osób obserwuje twojego bloga?
OdpowiedzUsuńGenialne *,*!
OdpowiedzUsuńCholernie dobry rozdział!
OdpowiedzUsuńO cudowne!:)
OdpowiedzUsuńJak zwykle genialny, ale szkoda mi ze Ania straciła pamięć i nie pamięta Janka :( Chcialabym zeby wszystko wróciło do normy:)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego,ale jak tak można Aniu? ;C
OdpowiedzUsuńKiedy wszystko się układało?
Nie wiem jak wytrzymam bez kolejnego rozdziału ;/
Zapraszam też do siebie,chociaż tam nie zajrzysz xd
ibtyclm.blogspot.com
Jeju na po prostu zajebisty rozdział Anka! Czekam na następny!
OdpowiedzUsuńhttp://fanfictionjdabrowsky.blogspot.com/
<3
OdpowiedzUsuńAaaaa pisiont twarzy Jasia normalnie *.* zaczepiste ;)
OdpowiedzUsuńKOCHAM,KOCHAM i jeszcze raz KOCHAM!! Ania jesteś genialna :D Szkoda tylko że dosyć smutny koniec! Mam nadzieje że wszystko skończy się pozytywnie? Poza tym super *.*
OdpowiedzUsuńPisiont twarzy Jasia <3 haha :D Rozdzial swietny, zycze dalszej weny ;))
OdpowiedzUsuńSupcio!! *-*
OdpowiedzUsuńhttp://for-you-id-risk-it-all.blogspot.com
Bardzo fajnie piszesz. Ale nie do końca podoba mi się to co się stało. Bo teraz czuje się jak bym oglądała film: "I że cie nie opuszczę..." mam nadzieje że ina szybko odzyska pamięć.
OdpowiedzUsuńDlaczego nam to zrobiłaś? Ani... Jasiu... Ale i tak cudowne :*
OdpowiedzUsuńJrjfjdkdjjdjxjdnf xajebistr wowoeo awww
OdpowiedzUsuńMega rozdział! Czekam na kolejne bo dzięki tobie mam ochotę pisać! <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie : http://powiedz-jesli-czujesz.blogspot.com/ <3
Jezu no rozdział jak zwykle genialny, ale szkoda bo akurat kiedy wszystko się ułożyło Ania musiała.stracić pamięć...Teraz trzeba się modlić żeby ją odzyskała!
OdpowiedzUsuńMega rozdzial *.* Ania.. :(
OdpowiedzUsuńNieeeee!!! Tylko nie to 😞 Piszesz bardzo fajnie a rozdział byłby zajebisty gdyby nie ten upadek... Ona nie może stracić pamięci 😰
OdpowiedzUsuńAle wciąga świetne. Gratuluje świetny rozdział <3 :)
OdpowiedzUsuńAnia pls ;-;
OdpowiedzUsuńSuper rozdział! Ania ;-;
OdpowiedzUsuńhttp://fanfactionterefere.blogspot.com/
Jest pięknie :"") tylko nie ten zanik pamieci, oby chwilowy bo inaczej to wszystko od nowa będzie ://
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział:D
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze Ani wroci pamiec i wszystko bedzie dobrze;)
Zapraszam do mnie:
http://eyes-of-my-life.blogspot.com
Kocham ! :3
OdpowiedzUsuńTo jest mega *_*
OdpowiedzUsuńCudo!*__*
OdpowiedzUsuńGenialny rozdzial kochana!
OdpowiedzUsuńJejku,czekam na następny rozdział!
OdpowiedzUsuńA co do tego rozdzialu to jest swietny!!
Pozdrawiam!
Błagam nie przestawaj nigdy pisać tych rozdziałów!
OdpowiedzUsuńBo jestes w tym swietna! :)
A rozdzial rewelacja jak kazdy!
Jak zawsze się nie zawiodłam!
OdpowiedzUsuńCUDO! *_______*
Jestes genialna!
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdzial!!
Wspaniały! koocham *.* ! <3333
OdpowiedzUsuńJak skończysz to pisać to przenieś to do książki. Kupiłabym ._.
OdpowiedzUsuńO matko ! *o* Oby tylkodobrze się to skończyło... Chociaż motyw z amnezją też brzmi ciekawie ;D
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie ;**
http://love-is-in-the-air-fanfiction.blogspot.com/?m=1
No to się porobiło :oo
OdpowiedzUsuńJejku, Anka, ty walony Polsaciee ! <33333
OdpowiedzUsuńBoże niech ona sobie zacznie to powoli przypominać bo ja normalnie umrę
OdpowiedzUsuńBez takich zabaw
zawsze jak czytam twoje ff to trzęsą mi się łapy
DAWAJ NASTEPNY ROZDZIAL POLSACIUKU NASZ KOCHANY ♡!
Suuuper!
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka dopiero zaczyna, więc jak ktoś miałby chwilę czasu to zapraszam-http://yaoizbts.blogspot.com/2015/04/hipotetyczna-sytuacja-jinxv.html?m=1
Super rozdział <3 coś czuje że Jaś uratuje Ani życie przez jakiś przeszczep bo sama nazwa bloga na to wskazuje ;) genialnie piszesz i czekam z niecierpliwością na następny rozdział :D
OdpowiedzUsuńA to czasem nie chodzino to ze w sensie uratowal jej zycie, ze wzial od ojca alkoholika i pomogl?
OdpowiedzUsuńbtw. rodzial jest mega, ale szkoda Anki :<
Ejjj..... Mija 5 dni i nie ma jeszcze kolejnego rozdziału
OdpowiedzUsuńJeu super jak zawsze :* mam nadzieje ze Ani sie wszystko przypomni j bedzie tak jak kiedyś
OdpowiedzUsuńSuper jak zawsze! :D <3
OdpowiedzUsuńZapraszam gorąco do mnie dopiero zaczynam :)
http://cisza-rosnie-dzien-po-dniu.blogspot.com/
NIE ! Tylko nie zaniku pamięci pls ;-; Tak to spk .. ;>
OdpowiedzUsuńEkstra zapraszam do siebie iandjdabrowsky.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJeeej <33 Rozdział jak zwykle świetny <3 Mam nadzieję, że już zawsze Ania odbierając telefon będzie słyszeć od Jasia ''Cześć księżniczko'', bo to takie urocze <3 Pisz dalej, bo Ci to świetnie wychodzi/Asik
OdpowiedzUsuńCudowny jak zawsze :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZa-je-bi-ste
OdpowiedzUsuń