Obudziłam się o dziewiątej. Przeciągałam się swobodnie na łóżku, kiedy do mojego pokoju wparował ojciec. Wyraz jego twarzy nie wróżył niczego dobrego. Podszedł do mnie od razu zadając mi cios prosto w lewy policzek. Skuliłam się chowając głowę w poduszki.
- Jest trzeci lipca, a ty nadal nie dałaś mi wypłaty, gdzie są pieniądze? - uderzył mnie plecy, a w całym pokoju rozniósł się głuchy odgłos plasknięcia.
- Zostaw mnie, już ci je daje - jęknęłam przeciągle, trzymając się za obolały policzek. Zeszłam szybko z łóżka podchodząc do swojej torebki, w której mieścił się portfel. Wyciągnęłam z niej jedynie dziewięćset złotych udając, że tylko tyle mam. Odwróciłam się w stronę ojca i podałam mu pieniądze trzęsącymi się rękami.
- Myślałaś że co? Że uda ci się zatrzymać te pieniądze dla siebie? - zaśmiał się ironicznie.
Nic nie odpowiedziałam. Nie chciałam z nim wchodzić w dyskusję. Do tego moja twarz tak cholernie mnie bolała, że miałam ochotę krzyczeć.
Ojciec pomruczał jeszcze pod nosem obelgi na mój temat, po czym opuścił mój pokój, trzaskając drzwiami. Przełknęłam głośno ślinę i spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Wyglądam jakbym spadła ze schodów. Moja twarz to jeden wielki siniak. O plecach nawet nie wspomnę.
Weszłam znowu do łóżka zakrywając się cała kołdrą. Pod moją poduszką zaczął dzwonić telefon, więc sięgnęłam po niego dłonią, po czym spojrzałam na ekran na którym widniał ciąg liczb, będący numerem Janka.
Nic nie odpowiedziałam. Nie chciałam z nim wchodzić w dyskusję. Do tego moja twarz tak cholernie mnie bolała, że miałam ochotę krzyczeć.
Ojciec pomruczał jeszcze pod nosem obelgi na mój temat, po czym opuścił mój pokój, trzaskając drzwiami. Przełknęłam głośno ślinę i spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Wyglądam jakbym spadła ze schodów. Moja twarz to jeden wielki siniak. O plecach nawet nie wspomnę.
Weszłam znowu do łóżka zakrywając się cała kołdrą. Pod moją poduszką zaczął dzwonić telefon, więc sięgnęłam po niego dłonią, po czym spojrzałam na ekran na którym widniał ciąg liczb, będący numerem Janka.
Pewnie zastanawiacie się jak mi idzie w "pracy"? A więc moje relacje z Jankiem ciągle wyglądają tak samo. Mimo tego, że udało mi się go poznać trochę lepiej, spotykamy się tylko wieczorami, kiedy mamy iść do klubu lub na jakieś spotkanie. Dzięki temu mam więcej czasu w dzień, co pozwoliło mi na spokojne zdanie matury. Przeciągnęłam palcem po ekranie odbierając połączenie.
- Cześć - mruknęłam cicho do telefonu.
- Cześć mała. Bądź gotowa dziś o dwudziestej, będę czekał pod twoim domem - głos chłopaka rozniósł się echem w słuchawce.
Przymknęłam oczy, chowając głowę pod kołdrą.
Przymknęłam oczy, chowając głowę pod kołdrą.
- Ja... przepraszam, ale dzisiaj nie dam rady. Nie najlepiej się czuję.
Niby jak miałabym się pokazać gdziekolwiek, skoro moja twarz wygląda jak maska na bal przebierańców?
Niby jak miałabym się pokazać gdziekolwiek, skoro moja twarz wygląda jak maska na bal przebierańców?
- Co się dzieje? Wpaść do ciebie? - w jego głosie można było wyczuć zmartwienie.
- Nie, nie trzeba, dam sobie radę. To tylko zwykłe kobiece sprawy - skłamałam.
Nie chcę żeby oglądał mnie w takim stanie. Co by sobie pomyślał?
Usłyszałam w słuchawce ciche westchnięcie.
Nie chcę żeby oglądał mnie w takim stanie. Co by sobie pomyślał?
Usłyszałam w słuchawce ciche westchnięcie.
- No dobra, dzisiaj wyjątkowo masz wolne - mruknął, po czym się rozłączył.
- Dzięki Bogu - powiedziałam sama do siebie, zatapiając głowę w ciepły koc.
Przebudziłam się z głowa skierowaną w stronę okna. Otworzyłam powoli powieki, a mój wzrok od razu przykuł chłopak, siedzący na krześle przy biurku, bawiący się telefonem.
- Co ty tu robisz? - spytałam, zanim zauważyłam znów uchylone drzwi balkonowe..
- Nie odpowiadaj - mruknęłam opadając plecami na pościel.
Poczułam jak łóżko ugina się pod wpływem jego ciężaru. Spojrzałam na Janka, który postanowił się położyć obok mnie. Westchnęłam przymykając oczy.
- Nie odpowiadaj - mruknęłam opadając plecami na pościel.
Poczułam jak łóżko ugina się pod wpływem jego ciężaru. Spojrzałam na Janka, który postanowił się położyć obok mnie. Westchnęłam przymykając oczy.
- Przeprowadź się do mnie. Nie możesz dalej tu mieszkać - przekręcił się w moją stronę, podpierając na łokciu.
- Niby dlaczego?- zmarszczyłam czoło, podnosząc się do pozycji siedzącej.
- Dlatego - wskazał palcem na moją twarz.
Momentalnie zdałam sobie sprawę z tego, że moja twarz jest świeżo poobijana, co nie wygląda zdrowo.
- To? - położyłam rękę na policzku - Wiesz jaka ze mnie niezdara... spadłam dzisiaj ze schodów - zaśmiałam się nerwowo.
Chłopak spojrzał na mnie z boku, posyłając ironiczne spojrzenie. Spuściłam głowę nie wiedząc co powiedzieć w tej sytuacji.
- Albo jeszcze dziś przeprowadzasz się do mnie, albo w tej chwili idę do twojego ojca i porozmawiam z nim na temat przemocy w domu i tego jaka grozi mu kara.
Rozmowa z udziałem pięści? Czy czasem nie chodzi mu o pobicie?
- Jak ty to sobie wyobrażasz? Co mu powiem? - westchnęłam, łapiąc w rękę róg kołdry.
- Dziewczyno, masz osiemnaście lat, nie musisz mu nic mówić. Masz prawo decydować o swoim życiu - teraz on podniósł się do pozycji siedzącej.
- Ty nic nie rozumiesz, nie wiesz jaki on jest i co może zrobić - przeczesałam ręką włosy.
- Więc co, masz zamiar do końca życia, mieszkać... tutaj - wskazał ruchem ręki na mój pokój - i służyć swojemu tatusiowi, który na każdym kroku sprawia, że odechciewa ci się żyć? - powiedział z irytacją w głosie.
Spojrzałam przed siebie nic nie odpowiadając. Miał cholerną rację, już dawno powinnam odejść z tego domu.
Zagryzłam wargę, nie wiedząc co mam zrobić. Ręka chłopaka wylądowała na moim podbródku uwalniając moją wargę spod nacisku zębów.
- Pakuj się - wskazał głową na szafę.
- Że niby dziś? Teraz? Wstrzymajmy się kilka miesięcy. Ja naprawdę dam sobie radę, wynajmę jakąś kawalerkę i wszystko będzie okej - sięgnęłam po bluzę zakładając ją na swoje ramiona.
Śmiech Janka dobiegł do moich uszu.
- Boisz się ze mną mieszkać, co? - rozłożył się jak gdyby nic na moim łóżku.
Pokręciłam przecząco głową.
- Nie, po prostu wystarczy mi to, że dużo mi płacisz, nie chcę jeszcze zajmować miejsca w twoim domu - wzruszyłam ramionami podchodząc do lustra, patrząc na swoje odbicie.
- No to umówmy się w ten sposób, że będziesz u mnie, aż do czasu, kiedy będziesz w stanie wynająć swoje mieszkanie.
Ledwo go usłyszałam, bo jego głos został stłumiony przez poduszki, w które wsadził głowę. Nic nie odpowiedziałam. Nie wiem czy to jest dobry pomysł. Nie powinnam mu na tyle ufać.
A co jeśli on to robi tylko po to, by mnie wykorzystać?
Po moim ciele przeszły dreszcze na samą myśl o takiej sytuacji. Ale w sumie gdyby miał to zrobić, nie czekałby tyle miesięcy. Zagryzłam wewnętrzną stronę policzka i oparłam czoło o lustro.
- Pakuj się - ponowie usłyszałam rozkaz ze strony Janka.
Przekręciłam głowę, by na niego spojrzeć. Wskazał głową na szafę, by dać mi znowu do zrozumienia, żebym w końcu zaczęła to robić. Podeszłam do łózka i schyliłam się, by wyciągnąć spod niej niewielką walizkę. Następnie podeszłam do szafy i zaczęłam pakować do niej najważniejsze rzeczy. Zaryzykuję.
***
Perspektywa Janka:
- Więc to będzie twój pokój - otworzyłem drzwi przed Anią, pozwalając jej wejść jako pierwszej do pomieszczenia.
Jej ciało było widocznie spięte. Położyłem rękę na jej plecach, by pomóc jej wejść do środka. Była widocznie zdziwiona jego wyposażeniem.
- Podoba ci się? - wsadziłem ręce w kieszenie spodni, zerkając na dziewczynę.
- Jeszcze się pytasz? - spojrzała na mnie, widocznie zaszokowana.
To dziwne uczucie, kiedy widzisz, że dziewczyna w twoim wieku cieszy się z tak nie wielkich rzeczy, jak na przykład pokój, który jest koloru fioletowego. To jest przecież normalne.
Uśmiechnąłem cię delikatnie, puszczając do niej oczko.
- Rozpakuj się, tam masz swoją łazienkę - wskazałem palcem na drzwi po lewej stronie, wychodząc z pokoju, by zostawić ją samą.
Perspektywa Ani:
Rozglądałam się po pokoju. Nigdy nawet nie myślałam o tym, że będę spać w takim ogromnym łóżku. Jednak najbardziej zastanawiające było to, po kim jest ten pokój. Było on typowo dziewczęcy, a skoro mieszka sam, nie miałoby to sensu, by taki robić. Na środku stało wielkie dwuosobowe łóżko z białą pościelą i wielkimi poduszkami, ściany i dywan były koloru fioletowego. Było tu przestronnie i przytulnie.
Zatargałam swoją walizkę pod szafę z zamiarem rozpakowania się, ale czułam wewnętrzny opór. To wszystko nie jest moje i dziwnie jest mi tak to traktować.
Kiedy wszystko było na swoim miejscu postanowiłam znaleźć Janka, by mu podziękować. Wyszłam po cichu z pokoju rozglądając się. Na tym piętrze było jeszcze kilka drzwi, mimo to postanowiłam zejść na dół.
Westchnęłam, powoli schodząc ze schodów, jadąc ręką po poręczy i stawiając nogę za nogą. Kiedy byłam na samym końcu schodów moje oczy powędrowały w stronę chłopaka, stojącego i opierającego się o blat w kuchni. Wszystko by było w normie gdyby nie to, że był bez koszulki.
Widocznie usłyszał kroki, bo jego głowa zwróciła się w moją stronę.
Momentalnie zdałam sobie sprawę z tego, że moja twarz jest świeżo poobijana, co nie wygląda zdrowo.
- To? - położyłam rękę na policzku - Wiesz jaka ze mnie niezdara... spadłam dzisiaj ze schodów - zaśmiałam się nerwowo.
Chłopak spojrzał na mnie z boku, posyłając ironiczne spojrzenie. Spuściłam głowę nie wiedząc co powiedzieć w tej sytuacji.
- Albo jeszcze dziś przeprowadzasz się do mnie, albo w tej chwili idę do twojego ojca i porozmawiam z nim na temat przemocy w domu i tego jaka grozi mu kara.
Rozmowa z udziałem pięści? Czy czasem nie chodzi mu o pobicie?
- Jak ty to sobie wyobrażasz? Co mu powiem? - westchnęłam, łapiąc w rękę róg kołdry.
- Dziewczyno, masz osiemnaście lat, nie musisz mu nic mówić. Masz prawo decydować o swoim życiu - teraz on podniósł się do pozycji siedzącej.
- Ty nic nie rozumiesz, nie wiesz jaki on jest i co może zrobić - przeczesałam ręką włosy.
- Więc co, masz zamiar do końca życia, mieszkać... tutaj - wskazał ruchem ręki na mój pokój - i służyć swojemu tatusiowi, który na każdym kroku sprawia, że odechciewa ci się żyć? - powiedział z irytacją w głosie.
Spojrzałam przed siebie nic nie odpowiadając. Miał cholerną rację, już dawno powinnam odejść z tego domu.
Zagryzłam wargę, nie wiedząc co mam zrobić. Ręka chłopaka wylądowała na moim podbródku uwalniając moją wargę spod nacisku zębów.
- Pakuj się - wskazał głową na szafę.
- Że niby dziś? Teraz? Wstrzymajmy się kilka miesięcy. Ja naprawdę dam sobie radę, wynajmę jakąś kawalerkę i wszystko będzie okej - sięgnęłam po bluzę zakładając ją na swoje ramiona.
Śmiech Janka dobiegł do moich uszu.
- Boisz się ze mną mieszkać, co? - rozłożył się jak gdyby nic na moim łóżku.
Pokręciłam przecząco głową.
- Nie, po prostu wystarczy mi to, że dużo mi płacisz, nie chcę jeszcze zajmować miejsca w twoim domu - wzruszyłam ramionami podchodząc do lustra, patrząc na swoje odbicie.
- No to umówmy się w ten sposób, że będziesz u mnie, aż do czasu, kiedy będziesz w stanie wynająć swoje mieszkanie.
Ledwo go usłyszałam, bo jego głos został stłumiony przez poduszki, w które wsadził głowę. Nic nie odpowiedziałam. Nie wiem czy to jest dobry pomysł. Nie powinnam mu na tyle ufać.
A co jeśli on to robi tylko po to, by mnie wykorzystać?
Po moim ciele przeszły dreszcze na samą myśl o takiej sytuacji. Ale w sumie gdyby miał to zrobić, nie czekałby tyle miesięcy. Zagryzłam wewnętrzną stronę policzka i oparłam czoło o lustro.
- Pakuj się - ponowie usłyszałam rozkaz ze strony Janka.
Przekręciłam głowę, by na niego spojrzeć. Wskazał głową na szafę, by dać mi znowu do zrozumienia, żebym w końcu zaczęła to robić. Podeszłam do łózka i schyliłam się, by wyciągnąć spod niej niewielką walizkę. Następnie podeszłam do szafy i zaczęłam pakować do niej najważniejsze rzeczy. Zaryzykuję.
***
Perspektywa Janka:
- Więc to będzie twój pokój - otworzyłem drzwi przed Anią, pozwalając jej wejść jako pierwszej do pomieszczenia.
Jej ciało było widocznie spięte. Położyłem rękę na jej plecach, by pomóc jej wejść do środka. Była widocznie zdziwiona jego wyposażeniem.
- Podoba ci się? - wsadziłem ręce w kieszenie spodni, zerkając na dziewczynę.
- Jeszcze się pytasz? - spojrzała na mnie, widocznie zaszokowana.
To dziwne uczucie, kiedy widzisz, że dziewczyna w twoim wieku cieszy się z tak nie wielkich rzeczy, jak na przykład pokój, który jest koloru fioletowego. To jest przecież normalne.
Uśmiechnąłem cię delikatnie, puszczając do niej oczko.
- Rozpakuj się, tam masz swoją łazienkę - wskazałem palcem na drzwi po lewej stronie, wychodząc z pokoju, by zostawić ją samą.
Perspektywa Ani:
Rozglądałam się po pokoju. Nigdy nawet nie myślałam o tym, że będę spać w takim ogromnym łóżku. Jednak najbardziej zastanawiające było to, po kim jest ten pokój. Było on typowo dziewczęcy, a skoro mieszka sam, nie miałoby to sensu, by taki robić. Na środku stało wielkie dwuosobowe łóżko z białą pościelą i wielkimi poduszkami, ściany i dywan były koloru fioletowego. Było tu przestronnie i przytulnie.
Zatargałam swoją walizkę pod szafę z zamiarem rozpakowania się, ale czułam wewnętrzny opór. To wszystko nie jest moje i dziwnie jest mi tak to traktować.
Kiedy wszystko było na swoim miejscu postanowiłam znaleźć Janka, by mu podziękować. Wyszłam po cichu z pokoju rozglądając się. Na tym piętrze było jeszcze kilka drzwi, mimo to postanowiłam zejść na dół.
Westchnęłam, powoli schodząc ze schodów, jadąc ręką po poręczy i stawiając nogę za nogą. Kiedy byłam na samym końcu schodów moje oczy powędrowały w stronę chłopaka, stojącego i opierającego się o blat w kuchni. Wszystko by było w normie gdyby nie to, że był bez koszulki.
Widocznie usłyszał kroki, bo jego głowa zwróciła się w moją stronę.
Swietne! Ja malo czytam a to mi sie spodobało to ja zmykam do wczesniejszych rozdzialow :)
OdpowiedzUsuńRozdział jest super i chce następny :D
OdpowiedzUsuńKoniec akurat w takim momencie :( <3
Chce kolejny rozdział!! :D
OdpowiedzUsuńZarabiste!!!!
OdpowiedzUsuńSuper! Czekam na następny! :)
OdpowiedzUsuńjest ok, ale moim zdaniem to troche marna podróba Greya ;)
OdpowiedzUsuńmarna podróba Greya z elementami innego fanficu - Danger.
UsuńJezu ;_; jak ktos cos fajnego napisze to wy odrazu musicie mówić że od kogos zgapia? ;_;
UsuńAle to jest prawda że zgapia i to nawet bardzo a ja szczerze polecam oryginały bo są serio świetne :)
UsuńJezuu! To jest zajebiste! Kocham to ff ❤
OdpowiedzUsuńFsjny mega
OdpowiedzUsuńJest mega bardzo mi się podoba 😁
OdpowiedzUsuńBardzo fzjne czrkam na więcrj
OdpowiedzUsuńNiech te 10 kom bedzie dxybciej
OdpowiedzUsuńŁiiiii to jest mega
OdpowiedzUsuńJaś w tym wcieleniu jest taki badboy
OdpowiedzUsuńCzekam na następny 😄😄
OdpowiedzUsuńDawaj dalej!:)
OdpowiedzUsuńJest pont 10 kiefy oczekiwać 7 rozdziału ??
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetny! Nie sądziłam, ze Janek tak sie spisze w tej roli, a jednak...przekonałas mnie.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się! :) aczkolwiek mogłabyś trochę złagodzić Jasia:/ :D
OdpowiedzUsuńwtf dziewczyno!!! jaki ten blog jest świetny ;o czekam na wiecej :)))
OdpowiedzUsuńNeXT proszę <33
OdpowiedzUsuńNa serio świetne :O Więcej tego! Jeśli chodzi o Jasia to super jak narazie :D Właśnie taki Bed Boy najlepszy :D
OdpowiedzUsuńŚwietne ja chce jeszcze przeczytam wszystkie dzisiaj jesteś mega ze tak to umiesz fajnie napisać czekam na kolejne
OdpowiedzUsuńZaje
OdpowiedzUsuńJest okey tylko .. Za dużo jest zaczerpnięte z 50 twarzy Greya. Ogólnie ciekawe, bo bardziej rozbudowałaś fabułę :) Mniej Greya, więcej swojego :)
OdpowiedzUsuńO kurdebolek, Jaś w roli takiego niegrzecznego chłopaka? No, no, no, powiem Ci, że nie wyobrażam sobie tego, ale piszesz świetnie :) wszystko, każdą sytuację mam zobrazowaną w głowie - ekstra, czekam na kolejne rozdziały! :D
OdpowiedzUsuńMam tak samo :)
UsuńJeju nie umiem opisac emocji jakie przezywam czytajac to :D
OdpowiedzUsuńAaaaa, zabić to mało!!! Kończyć rozdział w takim miejscu! Boże święty, ja się zabije jak nie przeczytam kolejnego rozdziału TERAZ!
OdpowiedzUsuńJeju, jaki ty masz talent! Pisz dalej ♥
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać następnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńŚwietne! Czekam na rozdział 7 :)
OdpowiedzUsuńJas jest super w takim wydaniu :) pisz dalej zapowiada sie ciekawie! Kiedy kolejny rozdzial?
UsuńBoże cudowne ❤❤
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńJeny ,super pisz dalej ,bo to ci super wychodzi :) czekam na następny rozdział
OdpowiedzUsuńJejku rób jak najszybciej 7 roździał Ale.sie.będzie.działo ! <3
OdpowiedzUsuńSupcio
OdpowiedzUsuńExtra nie śpię, bo musze skończyć czytać. Pisz dalej ;*
OdpowiedzUsuńMasz może swoją strone\ę na fb?
OdpowiedzUsuńBłagam szybko napisz7 nie moge sie doczekac:)))
OdpowiedzUsuńNaprawde świetne !
OdpowiedzUsuńSuper<3 jesteś moją idolką! Masz talent,rozwijaj go ! Czekam na kolejne rrozdziały !
OdpowiedzUsuńTo jest CUDOWNE :)
OdpowiedzUsuńEkstra, ale zmień charakter Jasia ;) na lepszy
OdpowiedzUsuńCute:3
OdpowiedzUsuńhttps://www.facebook.com/alicja.gajdecka poinformujesz ? :D
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :)
OdpowiedzUsuń