niedziela, 8 lutego 2015
Rozdział 1
Cześć, widzę że zdecydowałeś/łaś się przeczytać moje fanfiction. Bardzo mi z tego powodu miło. Chciałam powiedzieć, żebyś się nie zrażał/ła błędami, które mogą się pojawić, lub długością rozdziałów. Wszystko z czasem wychodziło mi lepiej, a kiedy tylko znajdę czas, wprowadzę poprawki gramatyczne.
- Więc jak? - mruknęłam, stukając palcami o swoje udo.
- Dobrze, możesz iść, ale masz być w domu o dwudziestej pierwszej - odpowiedziała mama, przenosząc chwilowo wzrok z jezdni na mnie.
Uniosłam brwi do góry w geście irytacji.
- No chyba sobie żartujesz - parsknęłam z nutka kpiny w głosie. - To jest impreza na rozpoczęcie pierwszego semestru. Będą tam wszyscy z liceum i od tego zależy co sobie o mnie pomyślą w nowej szkole - zaczęłam się powoli denerwować. - Zrobię z siebie idiotkę wychodząc z imprezy po dwudziestej, żeby zdążyć do domu na dziewiątą. Dobrze wiesz, że droga z centrum nie zajmuje dziesięciu minut - patrzyłam na mijające nas samochody.
- Tym bardziej nie będziesz wracała do domu sama o tak późnej porze. Albo wracasz o dwudziestej pierwszej albo nie idziesz wcale - odpowiedziała poważnym tonem.
- Jezu, zachowujesz się jakbyś nigdy nie była w moim wieku! - wybuchłam. - Jesteś tak cholernie sztywna! - przeciągnęłam. - Myślisz że co? Że będziemy tam grać w słoneczko? - podniosłam głos, chociaż wiedziałam, że trochę przesadziłam.
Ręce mamy zacisnęły się mocniej wokół kierownicy, kiedy przeniosła na mnie wzrok.
- Ania, jak ty się odzywasz!? - podniosła na mnie głos. - W takim razie nie pójdziesz wcale na żadną imprezę jeśli nie rozumiesz co do ciebie mówię - jej głowa nadal była zwrócona w moją stronę.
- Nienawidzę cię - mruknęłam, po czym gwałtownie uderzyłam głowa w szybę. Nieznośny ból rozniósł się po całym moim ciele, wydzierając ze mnie krzyk. Kątem oka widziałam ciało mamy, które odbijało się od szyby, aż po kierownicę.
***
Obudziłam się łapczywie zaczerpując powietrza. Położyłam zimną rękę na swoim czole. Mimo że od tego zdarzenia minęło prawie dwa lata, nadal często mam noce, kiedy śni mi się ta sytuacja.
Wzięłam głęboki oddech, po czym spojrzałam na zegar wiszący naprzeciwko mojego łóżka. Piąta dwadzieścia trzy - pora wstawać.
Zsunęłam ze swojego ciała kołdrę, na co uderzyła we mnie fala chłodnego powietrza, dzięki czemu na moim ciele pojawiła się gęsia skórka. Wciągnęłam na stopy skarpetki i skierowałam się do łazienki, po drodze zabierając ze sobą dres z szafki. Oparłam ręce o umywalkę, stojąc chwile w takiej pozycji. Przeniosłam oczy na swoje odbicie w lustrze. Moją uwagę przykuł nadal wielki siniak na lewym policzku. Westchnęłam bezradnie. Związałam włosy w luźny kok i szybkimi ruchami włożyłam na siebie dres. Wymknęłam się po cichu z domu, nie chcąc budzić ojca, wiedząc jakby się to dla mnie skończyło. Zaczęłam biec truchtem w stronę lasku, mieszczącego się w pobliżu mojego domu.
Lubię biegać, jest to jeden z niewielu momentów w ciągu dnia, kiedy mogę spokojnie pobyć sama ze sobą.
Biegłam doskonale znaną mi ścieżką, kiedy poczułam, że na kogoś wpadam. Odbiłam się z impetem od czyjegoś ciała i upadłam na ziemię.
- Uważaj jak biegasz suko - usłyszałam męski głos.
Podniosłam głowę i zauważyłam nad sobą chłopaka w mniej więcej moim wieku.
- Nie umiesz mówić? - zaszydził, wypalając wzrokiem dziurę w mojej twarzy.
Och, kolejna osoba, która będzie mnie nazywać suką i gnębić przy każdej możliwej okazji? Zajebiście. Uśmiechnęłam się sarkastycznie w duszy, po czym podniosłam się z ziemi, wymijając bez słowa chłopaka o brązowych tęczówkach.
Nie odwracając się zaczęłam biec, kierując się ścieżką w stronę swojego domu.
Kim był ten chłopak? Nigdy nie widziałam go na oczy, tym bardziej biegającego w tym lesie, o tej godzinie. Zawsze to było moje miejsce, gdzie nikt nie zakłócał mi spokoju, ani nie wbiegał znienacka na ścieżkę. Przełknęłam ślinę na samą myśl, że miałabym go spotykać codziennie w taki sposób. Wpadłam do domu, przez chwilę zapominając, że ojciec może już nie spać. Zegar wybił siódmą, więc musiałam się pośpieszyć. Wbiegłam do łazienki i w szybkim tempie zrzuciłam z siebie dres. Weszłam pod prysznic. Gorący strumień wody sprawił, że moje mięśnie się rozluźniły. Umyłam się szybko po czym wychodząc z kabiny owinęłam swoje ciało ręcznikiem. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej czarne rurki, bordowy top, kurtkę jeansową i czystą bieliznę, a następnie włożyłam to na siebie. Rozpuściłam włosy z koka, sięgnęłam po torbę i w jeszcze szybszym tempie zbiegłam ze schodów opuszczając dom. Miałam dziesięć minut, by zdążyć przejść cztery kilometry do szkoły. Zaczęłam iść krokiem, który na dobrą sprawę przypominał bieg. Patrząc w lewo zauważyłam zatrzymujący się obok mnie samochód. Czarna szyba osunęła się powoli w dół.
- Podwieźć cię gdzieś? - usłyszałam znajomy głos.
Spojrzałam na twarz chłopaka. Tak to ten sam, który nazwał mnie dziś suką w lesie.
_____________________________________________________
Więc mamy pierwszy rozdział w którym pojawiła się postać Jasia. Nie mam pojęcia czy długość jest wystarczająca, ale pewnie się o tym przekonam.
Zapraszam do komentowania. :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Podoba mi się 😍✌
OdpowiedzUsuńfajny
OdpowiedzUsuńkocham to ♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńTrochę krótki ale ogólnie to super ♥
OdpowiedzUsuńSuper <3
OdpowiedzUsuńMega fajne <3
OdpowiedzUsuńMega fajne <3
OdpowiedzUsuńNa prawde super! 😍👌
OdpowiedzUsuńawww jest mega mega super ten rozdział :3
OdpowiedzUsuńSuper ❤❤❤ nigdy nie wyobrażałam sobie takich słów z ust Jasia, ale twój blog rozszerza mojr hotyzonty 😍😍😍
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńFajne *-* ♥
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem takie krótkie rozdziały są super!
OdpowiedzUsuńNigdy nie chcę mi się czytać takich długich
Jasiu by tak nie powiedział :\
OdpowiedzUsuńCzytaj do końca :)
OdpowiedzUsuńNiektóre zdania nie mają sensu, brakuje kilka przecinków i zabrakło w tym opowiadaniu trochę poczucia czasu.
Ogólnie jest bardzo fajnie, interesująca i ciekawie zapowiadająca się akcja. Wiem, że trudno zwracać uwagę na głupie przecinki, ale sprawia to milsze wrażenie. Zabieram się za kolejny rozdział. Tak dopiero zaczęłam :D
Super 💖💖
OdpowiedzUsuńPisz dalej! Czekam na nastepny rozdzial ��
OdpowiedzUsuńBardzo fajne! Czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńSuper <3
OdpowiedzUsuńsuper !
OdpowiedzUsuńNieźle się zapowiada.
OdpowiedzUsuńNieźle się zapowiada.
OdpowiedzUsuńinne blogi fanfiction z Jasiem, ktore czytalam nie umywaja sie do Twojego! czekam na 10 rozdzial *.*
OdpowiedzUsuńCałkiem okej, ale niestety są drobne błędy. Największy, który bardzo mi przeszkadzał to ten: " dzięki czemu na moim ciele pojawiła się gęsia skórka." Kiedy piszemy o czymś negatywnym, co się wydarzyło poprzez jakieś zdarzenie wcześniej wykonane, piszemy "przez co", a nie "dzięki czemu".
OdpowiedzUsuńo elo 8)
UsuńMegaa *___*
OdpowiedzUsuńFantastyczne
OdpowiedzUsuńSuper chyba lepszego nie czytałam czekam na kolejny rozdział !!!!! :* :D 😊
OdpowiedzUsuńSuper ! Lepszego nie czytałam po za tym jest bardzo ciekawy czekam na kolejny rozdział :D
OdpowiedzUsuńJej! Moje wypociny się nie umywają do twojego pierwszego rozdziału! Czytam dalej oczywiście :P
OdpowiedzUsuńCzytam ten rozdział 18 lutego tylko ,że innego roku xD
OdpowiedzUsuń